– Nie ma mowy o likwidacji oddziału ginekologiczno- położniczego w Szpitalu Powiatowym we Włoszczowie – zapewnił podczas nadzwyczajnej sesji rady powiatu Jerzy Suliga, starosta włoszczowski. Jak stwierdził – funkcjonowanie oddziału będzie zawieszone tylko na czas, kiedy szpital pozyska jednego lub dwóch dodatkowych ginekologów.
– Rada i zarząd powiatu włoszczowskiego są za utrzymaniem tego oddziału. Teraz dokładamy wszelkich starań, aby sprowadzić jednego lub dwóch ginekologów. Z jednym z lekarzy rozmawialiśmy już i wyraził chęć pracy w naszym szpitalu. Wzmocnimy ten oddział i będzie on funkcjonował. Nam naprawdę nie zależy na jego zamknięciu, nie ma też takiego zamiaru zarząd powiatu włoszczowskiego i radni. Taka jest także wola społeczeństwa – dodał starosta Jerzy Suliga.
Jak informowaliśmy, oddział ginekologiczno-położniczy boryka się z problemami finansowymi i kadrowymi, stąd decyzja o zawieszeniu jego działalności. Atmosfera podczas sesji była gorąca, ponieważ z tą decyzją nie zgadzał się zarówno personel oddziału i pacjentki, które przyglądały się obradom.
W 7 miesiącu ciąży jest Paulina Kuder. Jak mówi, to jej druga ciąża. Pierwsza musiała być rozwiązana przez cesarskie cięcie, ponieważ odkleiło się łożysko. Dlatego obawia się drugiego porodu, tym bardziej, że nie wiadomo, czy będzie on możliwy we włoszczowskim szpitalu.
– Kobiety w ciąży nie powinny być narażane na stres, natomiast my czujemy takie zagrożenie. Większość pań planowała swój poród w szpitalu we Włoszczowie, a teraz nie wiemy, czy będzie to możliwe. To dla mnie sytuacja stresogenna, bo nie wiem, czy mam zmieniać plany i szukać innego szpitala. Nie chciałabym, żeby mój poród odbierał obcy lekarz, a nie ten, który prowadził moją ciążę od samego początku – stwierdziła Paulina Kuder.
Jak informowaliśmy, zarząd powiatu włoszczowskiego w piątek podjął decyzję o miesięcznej przerwie w udzielaniu świadczeń medycznych na oddziale ginekologicznym. Powodem jest brak lekarzy ginekologów.
Elżbieta Kowalczyk, lekarz pracująca prawie 30 lat na oddziale ginekologiczno-położniczym w szpitalu we Włoszczowie uważa, że dyrektorka lecznicy od początku, kiedy zaczęła pełnić tę funkcję, chciała zamknąć oddział. Jak twierdzi dr Kowalczyk, dyrektor nie podejmuje żadnych działań, by pozyskać nowych ginekologów.
– W październiku, owszem, mieliśmy problemy kadrowe. Były kłopoty ze stworzeniem grafiku pracy lekarzy. Zwracaliśmy się wielokrotnie do pani dyrektor o rozmowę, z prośbą o pomoc w tej sytuacji. Jednak dyrektor nas zlekceważyła, tak jak i pisma, które do niej napisaliśmy. W związku z tym, sami ustaliliśmy grafiki, aby była pełna obsada lekarska i pielęgniarska – mówi Elżbieta Kowalczyk.
Alicja Szczukocka, położna koordynująca oddział ginekologiczno-położniczy i noworodka we włoszczowskiej lecznicy nie zgadza się z zarzutami, że tylko ten oddział generuje straty finansowe.
– Te straty cały czas przypisywane są naszemu oddziałowi, dlatego, że jest na dużej powierzchni, zajmuje trzy skrzydła na trzecim piętrze, a koszty liczone są od metra kwadratowego. Przecież, jeżeli oddział przestanie funkcjonować, koszty związane z działalnością szpitala pozostaną. Jesteśmy obciążeni, jako oddział zabiegowy, kosztami utrzymania bloku operacyjnego. To rocznie 900 tysięcy złotych. Natomiast te koszty, po likwidacji ginekologii i tak pozostaną w szpitalu, tylko podzielone zostaną na pozostałe oddziały zabiegowe, czyli chirurgiczny i ortopedyczny – mówi Alicja Szczukocka.
Za 2016 rok strata finansowa oddziału ginekologiczno-położniczego wyniosła prawie milion dziewięćset tysięcy złotych, a od 2014 roku to ponad 5 milionów złotych.
Joanna Ochał, dyrektor Szpitala Powiatowego we Włoszczowie nie była obecna na sesji rady powiatu, ponieważ do 17 października przebywa na zwolnieniu lekarskim. W najbliższym czasie zarząd powiatu podejmie decyzję co do dalszej pracy i współpracy z obecną dyrektor lecznicy.
Ginekologia, to nie jedyny oddział borykający się z brakiem kadry lekarskiej. Problemy mogą dotknąć także oddział wewnętrzny. Wypowiedzenia z trzymiesięcznym terminem złożyło 4 z 11 pracujących tam internistów.