Kończy się proces Marka S., oskarżonego o dokonanie podwójnego zabójstwa. Do zdarzenia doszło na początku 2015 roku przy ulicy Pomorskiej w Kielcach. Zamordowani zostali małżonkowie – 30-letnia kobieta i 53-letni mężczyzna. Oskarżonego Marka S. zatrzymano kilka miesięcy później.
Na dzisiejszej rozprawie sąd przesłuchiwał Elżbietę Majchrzak, biegłą z zakresu biologii kryminalistycznej. Jej opinia dotyczyła plam krwi oskarżonego, które zostały odnalezione na dywanie i obuwiu w domu pokrzywdzonych. Marek S. uważa, że ślady powstały kilka tygodni przed zabójstwem, kiedy skaleczył się podczas drobnej naprawy w ich mieszkaniu. Z kolei biegła twierdzi, że plamy mogły powstać w dniu zabójstwa.
Jej zdaniem, gdyby ślady powstały wcześniej, byłyby na nich widoczne zmiany. Np. podczas wsuwania i wysuwania obuwia plama krwi mogłaby zostać zatarta, a z kolei ta na dywanie mogłaby się wykruszyć.
– Ponadto z dużym prawdopodobieństwem stwierdzam, że powstały one w jednym czasie – powiedziała biegła. Zakończenie procesu planowane jest w połowie listopada.
W akcie oskarżenia napisano, że zbrodnia zasługuje na szczególne potępienie. Jak wynika z ustaleń śledczych, Marek S. był winny małżeństwu ponad 200 tysięcy złotych, a gdy zwrócili się do niego o pieniądze, postanowił ich zabić. Drugi zarzut dotyczy przywłaszczenia pieniędzy na szkodę Mariana N., ojca zamordowanej w wysokości 120 tysięcy złotych i 83 tysięcy dolarów.
Marek S. nie przyznaje się do żadnego z zarzutów. Oskarżonemu grozi dożywocie.