Korona Kielce nadal bez wyjazdowego zwycięstwa w tym sezonie. W 11. kolejce LOTTO Ekstraklasy podopieczni Gino Lettieriego bezbramkowo zremisowali w Szczecinie z Pogonią.
Po kolejnym słabym meczu Pogoń Szczecin na własnym boisku zremisowała bezbramkowo z Koroną Kielce. Tym samym „Portowcy” nadal pozostają bez zwycięstwa u siebie, a kielczanie ciągle nie wygrali meczu na wyjeździe.
Pod znakiem bojkotu kibicowskiego odbywał się mecz ekstraklasowej Pogoni. Mimo że klub wprowadził upusty biletów i można było to spotkanie obejrzeć za jedynie 5 zł, a studenci za złotówkę, to trybuny świeciły pustkami. Pusty był przede wszystkim tzw. młyn. Fani zwykle organizujący doping tym razem wybrali się do Kołobrzegu, gdzie trzecioligowe rezerwy grały mecz z zaprzyjaźnioną Kotwicą.
Wyjazd nad morze kibice uzasadniali tym, że młodzi piłkarze grający w rezerwach w przeciwieństwie do pierwszej drużyny grają ambitnie. To efekt fatalnej gry „Portowców”, zwłaszcza na własnym stadionie.
Pogoń ligowy mecz w roli gospodarzy wygrała poprzednio 4 czerwca pokonując właśnie Koronę 3:0. Trener szczecinian Maciej Skorża na przedmeczowej konferencji prasowej przekonywał, że ma nadzieję iż ten mecz będzie przełomowym dla jego zespołu. Miał powody tak sądzić, bo Korona fatalnie prezentuje się na wyjazdach, zdołała zdobyć na obcych boiskach ledwie dwa punkty. Skorża w porównaniu z ostatnim meczem z Górnikiem Zabrze dokonał kilku roszad w ofensywnych formacjach. Po raz pierwszy na prawym skrzydle zagrał od początku meczu Spas Delew, na szpicę wrócił Łukasz Zwoliński, a za jego plecami ponownie zagrał Dawid Kort.
W 14. minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie. Na lewym skrzydle Adam Gyurcso ograł Bartosza Rymaniaka, zacentrował w pole karne do Zwolińskiego, ten głową odegrał do Korta, ale strzał wychowanka klubu został zablokowany, podobnie jak dobitka Delewa.
Pięć minut później Ivan Jukic mijał przed polem karnym jak tyczki piłkarzy Pogoni, ale i jego strzał został zablokowany. W 37. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Elia Soriano po tym jak sprezentował mu piłkę Delew. Łukasz Załuska jednak obronił strzał Włocha. W odpowiedzi z rzutu wolnego na bramkę gości strzelił Ricardo Nunes. Tym razem Maciej Gostomski sparował piłkę na róg.
Najlepszą okazję do zdobycia gola tuż przed przerwą zmarnował Jakub Żubrowski, który biegł sam na sam z bramkarzem gospodarzy, jednak śmiałe wyjście Załuski poza pole karne okazało się skuteczne.
Po przerwie od razu zaatakowali gospodarze. Aktywnie grał zwłaszcza Gyursco. W 48. minucie jego strzał obronił Gostomski, a minutę później centrę Węgra zmarnował Mate Cincadze, strzelając wysoko nad bramką. Korona w odpowiedzi oddała dwa strzały w 56. minucie. W obu przypadkach uderzał Możdżeń i oba strzały wybronił Załuska.
W 66. minucie trener Skorża wpuścił na boisko owacyjnie witanego Rafała Murawskiego. Były kapitan „Portowców” wprowadził sporo ożywienia w grę zespołu. Pięć minut po wejściu jego strzał z dystansu z trudem obronił Gostomski.
Końcowe 20 minut meczu piłkarze spędzili na połowie Korony, ale mądrze broniący się kielczanie nie pozwolili gospodarzom na oddanie choćby jednego celnego strzału.
Po meczu powiedzieli:
Gino Lettieri (trener Korony Kielce): – Nie zagraliśmy dziś ładnego meczu, ale nie oznacza to, że graliśmy źle. To przeciwnik zagrał dobrze. Ciężko było nam wejść w ten mecz i praktycznie do końca w niego nie weszliśmy. Mieliśmy dużo podań do przeciwnika. Pogoń nam nie odpuszczała, do końca grała agresywnie. W ubiegłym tygodniu mieliśmy trzy ciężkie mecze, w tym oba z Wisłą. W Pucharze Polski zagraliśmy 100 minut w dziesiątkę. To sprawiło, że byliśmy zmęczeni. Dlatego jesteśmy zadowoleni z tego punktu”.
Maciej Gostomski (bramkarz Korony Kielce): – Były dwa, może trzy groźne strzały. Wydaje mi się, że Pogoń rozegrała dobre zawody. Bardzo dobrze wykonują stałe fragmenty gry z obu stron boiska. Daliśmy im trochę pożywki, bo fauli i rzutów rożnych było naprawdę dużo. Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale daleki wyjazd, cenny remis więc powinniśmy się cieszyć – stwierdził Maciej Gostomski.
Maciej Skorża (trener Pogoni Szczecin): – Bardzo trudny mecz. Korona była bardzo dobrze zorganizowana. Gdy rywale grali bardziej ofensywnie w pierwszej połowie, potrafiliśmy wykreować sytuacje. Gdy w drugiej części goście skoncentrowali się tylko na obronie, nie potrafiliśmy niczego poza centrami w pole karne, z których nic nie wynikało. Korona była zespołem, który najbardziej nas ograniczył w grze. Toteż nie zasłużyliśmy dziś na zwycięstwo, bo nie stworzyliśmy sobie sytuacji, by zdobyć bramkę. W przerwie na reprezentację będziemy pracowali nad zmianą taktyki, bo musi się coś zmienić, by w końcu poprawiły się wyniki”.
Zespoły występujące w LOTTO Ekstraklasie czeka teraz „reprezentacyjna przerwa”. W sobotę (7 października) Korona rozegra w Kielcach sparing z Cracovią. W piątek (13 października) natomiast w meczu o ligowe punkty piłkarze Gino Lettieriego zmierzą się na „Kolporter Arenie” z Wisłą Płock. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.
Pogoń Szczecin – Korona Kielce 0:0.
Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska – David Niepsuj, Cornel Rapa, Lasza Dwali, Ricardo Nunes – Spas Delew, Mate Cincadze (66. Rafał Murawski), Kamil Drygas, Dawid Kort (46. Jakub Piotrowski), Adam Gyurcso (78. Dariusz Formella) – Łukasz Zwoliński.
Korona Kielce: Maciej Gostomski – Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacevic, Elhadji Pape Diaw, Michael Gardawski – Ivan Jukic (63. Marcin Cebula), Jakub Żubrowski, Goran Cvijanovic, Mateusz Możdżeń – Maciej Górski (32. Ken Kallaste), Elia Soriano (71. Łukasz Kosakiewicz).
Żółte kartki: Ricardo Nunes, Spas Delew, Cornel Rapa (Pogoń Szczecin); Ivan Jukic, Ken Kallaste, Mateusz Możdżeń (Korona Kielce). Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów 5 595.