Przerwany został mecz 7 kolejki 3 ligi piłki nożnej pomiędzy KSZO Ostrowiec a Wiślanami Jaśkowice. Schodząc do szatni po zakończeniu pierwszej połowy prawdopodobnie jeden z kibiców opluł sędziego.
W protokole tego spotkania odnotowano, że arbitrzy poczuli się zagrożeni i obawiali się wyjścia na drugą połowę. Sprawa została skierowana do Wydziału Dyscyplinarnego Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, który w najbliższym czasie podejmie w związku z tą sprawą decyzję.
– Dla mnie to jest niezrozumiała sytuacja, bo jeszcze nie spotkałem się z tym, aby sędziowie nie zdecydowali się rozpocząć drugiej połowy spotkania tłumacząc się zagrożeniem i obawą o własne zdrowie – powiedział prezes KSZO Maciej Kozicki.
– Według mnie obawy te były nieuzasadnione, bo uważam, że nasz stadion jest jednym z bezpieczniejszych w województwie. Będziemy podejmować wszelkie kroki prawne, aby wyjaśnić zaistniałą sytuację. Co do meczu – w pierwszej połowie byliśmy stroną słabszą, ale sędziowie nie pozwolili nam pokazać lepszej gry w drugiej połowie. Chciałbym również przeprosić kibiców za to, że nie mogli obejrzeć drugiej części spotkania, bo na pewno pokazalibyśmy się z lepszej strony – dodał prezes Kozicki.
Zdziwienia decyzja sędziów nie krył również dyrektor sportowy Wiślan Janusz Morawski. – Przyjechaliśmy do Ostrowca, aby rozegrać 90 minut spotkania. Dla nas jako beniaminka, każda chwila spędzona na boisku jest lekcją, z której staramy się wyciągać wnioski. Niestety ta lekcja trwała tylko 45 minut – dodał dyrektor zespołu z Jaśkowic.
Do przerwy zawodnicy KSZO przegrywali 0-2. W 29 minucie bramkę dla gości zdobył Mateusz Krasuski. W 40 z rzutu karnego podwyższył Łukasz Popiela.