W meczu 8. kolejki LOTTO Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce pokonali Sandecję Nowy Sącz 1:0 (0:0). Bramkę na wagę trzech punktów zdobył dla „żółto-czerwonych” w 49. Elia Soriano.
Od początku spotkanie przebiegało w szybkim tempie. Już w 2′ lewą stroną na bramkę gości popędził Gardawski, wpadł w pole karne, ale zamiast strzelać usiłował podać do Kiełba. Sandecja odpowiedziała uderzeniem Koleva, lecz ten strzał został zablokowany.
Ze strony gospodarzy dobrą okazję zmarnował z kolei Soriano, jego strzał również zablokowali obrońcy. Blisko szczęścia Korona była w 14′, gdy po strzale głową Kiełba piłka trafiła w górną część poprzeczki. Sześć minut później z wolnego tuż zza linii pola karnego uderzał Możdzeń, lecz piłka po rykoszecie odbiła się od któregoś z zawodników Korony i wyszła w aut.
W 26′ najlepszą sytuację do zdobycia gola miała Sandecja, gdy Kolev po zagraniu Brzyskiego spudłował z najbliższej odległości. Korona błyskawicznie odpowiedziała, lecz strzał głową Możdżenia był zbyt słaby, aby zaskoczyć Gliwę.
W 30′ Krachunov główkował minimalnie nad poprzeczką bramki gości. W 37′ ogromne zamieszenie w polu karnym Sandecji. Atomowe uderzenie Jukica desperacko zablokował Brzyski, piłkarze Korony protestowali, że obrońca gości przy tej interwencji zagrał piłkę ręką, lecz sędzia Stefański nakazał grać dalej.
Po bardzo dobrej pierwszej połowie, Korona remisowała z Sandecją 0:0.
Drugą połowę z dużym animuszem rozpoczęli gospodarze. Najpierw, w 47′ strzał Jukica w dobrym stylu obronił Gliwa. Dwie minuty później padł gol dla Korony. Gardawski dośrodkował w pole karne, piłka trafiła do Soriano, który mocnym strzałem pod poprzeczkę dał prowadzenie Koronie.
Po zdobyciu gola nadal stroną dominującą byli kielczanie. W 58′ przy aplauzie publiczności na murawie w ekipie gości pojawił się były zawodnik Korony Maciej Korzym. W 64′ dwie kapitalne okazje zmarnowała Korona. Najpierw po dośrodkowaniu Kiełba, fatalnie spudłował Możdzeń, a po chwili w sytuacji sam na sam w bramkarza trafił Soriano. „Żółto-czerwoni” nadal atakowali. W 68′ Możdżeń trafił piłką w słupek.
Po chwili odpowiedziała Sandecja. Strzał Korzyma był jednak zbyt lekki, by mógł zaskoczyć Alomerovica. W 82′ po dośrodkowaniu Kosakiewicza, Górski z trzech metrów trafił w Gliwę, lepszej okazji napastnik Korony nie mógł sobie wymarzyć. Korona była w sobotę wyjątkowo nieskuteczna. Gdyby wykorzystała tylko te najbardziej dogodne okazje mogłaby prowadzić różnicą 3-4 goli.
W pewnym momencie stadion przy Ściegiennego spowity został dymem. Zasiadający wspólnie na „Młynie” kibice Korony i Sandecji odpalili race. Spotkanie nie zostało jednak przerwane, klub może się jednak spodziewać kary.
Już w doliczonym czasie gry mocno, ale bardzo niecelnie na bramkę Sandecji uderzał Rymaniak. Jeszcze w ostatnich sekundach strzał Jukica został zablokowany, a poprawka Możdzenia minęła bramkę.
Korona, choć wyjątkowo raziła w tym spotkaniu nieskutecznością, zwyciężyła Sandecję 1:0.
Korona Kielce – Sandecja Nowy Sącz 1:0 (0:0)
Bramka: Elia Soriano 49.
Korona: Alomerović – Rymaniak, Diaw, Kovacević, Kallaste, Gardawski (77. Kosakiewicz), Możdżeń, Żubrowski, Kiełb (85. Burdenski), Jukić, Soriano (66. Górski).
Sandecja: Gliwa – Brzyski, Krachunov (46. Cetnarski), Szufryn, Kuban, Baran, Piter-Bućko, Piszczek (46. Trochim), Danek, Dudzic (58. Korzym), Kolev.
Sędziował: Daniel Stefański (Kujawsko-Pomorski ZPN)
Żółte kartki: Żubrowski, Jukić – Kuban
Widzów: 7750.