Mimo, że rok szkolny już się rozpoczął wielu rodziców właśnie teraz decyduje się na przeniesienie dziecka do innej placówki. Część z nich jest przekonana, że wybiera lepszą szkołę, inni są do tego zmuszeni przypadkami losowymi.
Jak mówi Lidia Witkowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 28 w Kielcach, tegoroczny ruch jest wyjątkowo intensywny. Praktycznie codziennie zgłaszają się rodzice, którzy chcą, aby przyjęła ich dziecko do szkoły.
– Właściwie do ostatniego dnia sierpnia nie wiedzieliśmy ilu uczniów pojawi się na lekcjach. Rodzice zmieniają zdanie albo zapominają poinformować, że dziecko będzie uczęszczać do innej szkoły. Jak dodaje, najwięcej dzieci odeszło z siódmej klasy, ale o tej decyzji wiedziała jeszcze przed wakacjami. Młodzież przeszła do nowej szkoły podstawowej, którą otworzyły w Kielcach siostry Nazaretanki. Część rodziców wracając z Wielkiej Brytanii zmieniła także miejsce zamieszkania. To spowodowało że musieli znaleźć nową szkołę dla dzieci.
Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty podkreśla, że rodzice mogą w dowolnym momencie roku szkolnego zdecydować o przeniesieniu dziecka do innej placówki.
– Jedno jest pewne, że szkoła podstawowa, która ma obwód musi przyjąć wszystkie dzieci, które w tym obwodzie mieszkają. Z kolei rodzic może wybrać szkołę zupełnie inną niż obwodowa. Warunek jest taki, by w wybranej placówce były wolne miejsca – tłumaczy kurator.
Ruch uczniów trwa praktycznie w każdej placówce w Kielcach. Trudno ocenić ilu uczniów jeszcze we wrześniu zmienia szkołę, bowiem Urząd Miasta nie ma takich statystyk.