Dwa rzuty karne podyktowała w meczu 4 ligi świętokrzyskiej Łysica Bodzentyn – Hetman Włoszczowa sędzia Anna Adamska. Obydwa zostały zamienione na gole, a spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Zwłaszcza druga „jedenasta” dająca remis gościom wzbudziła ogromne emocje u gospodarzy. Najwięcej „przykrych słów” pani arbiter usłyszała od kapitana Łysicy Mateusza Kołodziejskiego, który nie zważał na to, że krzyczy nie tylko na sędziego, ale i na kobietę.
Po meczu, kiedy emocje opadły Mateusz Kołodziejski przyznał się do błędu i przeprosił arbitra spotkania Annę Adamską.
Dodajmy, że zdaniem obserwatorów remis 1:1 był w meczu Łysicy Bodzentyn z Hetmanem Włoszczowa sprawiedliwym rozstrzygnięciem.