Ostatni dzień Dymarek w Nowej Słupi obfitował w widowiska historyczne, warsztaty rzemieślnicze oraz pokazy starożytnego wytopu żelaza, metodami sprzed prawie 2 tysięcy lat. Zaprezentowano także ślub legionisty z barbarzyńską księżniczką.
Turyści odwiedzający Centrum Kulturowo – Archeologiczne chwalili dobrą organizacje imprezy. Podkreślali też, że Dymarki są doskonałym sposobem na zainteresowanie historią starożytną najmłodszych.
– Wszystkie atrakcje są bardzo ciekawe, dzięki panującej tutaj atmosferze można się przenieść w czasie – stwierdził pan Zenon, który zwiedzał atrakcje z rodziną. Z kolei pani Ania, z córką Basią zwróciły uwagę na stanowisko z ziołami.
Zdaniem osób, które zdecydowały się odwiedzić dymarki, liczna obecność grup rekonstrukcyjnych pozwala doświadczyć jak wyglądało życie codzienne mieszkańców Gór Świętokrzyskich w pierwszych wiekach naszej ery.