Burgery z czarną bułką, półmetrowe zapiekanki i makarony w różnych kombinacjach. Przy ulicy Orlej w Kielcach zaparkowały samochody z jedzeniem, które stworzyły „Food Park. Skwer przy Orlej”.
W spotkaniu bierze udział Maria Gajowik, która przygotowuje zapiekanki w różnych zestawieniach. Jedna z propozycji jest klasyczna – z pieczarkami i serem. Inne powstają np. na bazie pomidorów z pulpetami mięsnymi, czy na bazie sosu chrzanowego z różnymi rodzajami wędlin.
– Myślę, że nasze zapiekanki będą wyróżniały się ceną, bowiem każda kosztuje tyle samo. Poza tym mają po 50 cm, a to bardzo dużo. Mamy nadzieję, że klienci będą wychodzili stąd uśmiechnięci i zadowoleni – powiedziała Maria Gajowik.
Paweł Gostanowski z foodtrucka, w którym przyrządzane są makarony uważa, że gotowanie w aucie zdecydowanie różni się od przygotowywania posiłków we własnym domu.
– Na pewno mamy mniej miejsca, znajdują się tutaj tylko dwa palniki. Poza tym do auta nie zmieścimy tak wielu przyrządów do przygotowywania posiłków. Jednak dla mnie takie gotowanie jest przyjemne, bo cały czas mamy kontakt z ludźmi – powiedział Paweł Gostanowski. W rozmowie z Radiem Kielce zwrócił również uwagę na to, że w dobrej „restauracji na kółkach” musi znaleźć się odpowiedni sprzęt kucharski, wiele szafek na produkty oraz lodówki, w których można trzymać produkty spożywcze.
Mateusz Błaszczyk z kolejnego foodtrucka uważa, że gotowanie w takiej formie ma wiele zalet.
– W takich miejscach spotyka się wielu ludzi. Poza tym są atrakcje: hamaki i huśtawki, czego nie spotkamy w restauracji. Uważam, że w knajpach jest sztywny klimat, a w miejscach takich jak to można się wyluzować – zaznaczył Mateusz Błaszczyk.
Kielecki foodpark będzie czynny codziennie od godziny 12 do „ostatniego klienta”. Natomiast mobilne restauracje przy ulicy Orlej będą otwarte przynajmniej do końca listopada.