– To była walka o naszą niepodległość, a naszym głównym przeciwnikiem była Armia Czerwona – mówiła na naszej antenie, w przeddzień głównych uroczystości 73 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, naczelnik kieleckiej delegatury IPN, Dorota Koczwańska – Kalita.
Przypomnijmy, rozpoczęło się ono 1 sierpnia 1944 roku i było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Podczas walk poległo około 18 tysięcy powstańców, zginęło też około 140 tysięcy cywilnych mieszkańców miasta.
Zdaniem Doroty Koczwańskiej – Kality klęska tego wielkiego, bohaterskiego zrywu spowodowana była zdradą.
– Liczyliśmy na naszych sojuszników, którzy zawiedli. Rosja Sowiecka pozwoliła Niemcom Hitlerowskim na wyniszczenie Polaków. Nie wolno nam o tym zapominać, tak samo jak nie wolno nam oceniać tego jako obłęd czy szaleństwo, bo i tak perspektywa tego, co miało się później wydarzyć była beznadziejna – zaznaczyła Dorota Koczwańska- Kalita.
Naczelnik kieleckiej delegatury IPN przyznała, że na temat Powstania wiemy dużo, ale na pewno nie wszystko.
– Jedno jest pewne, że bez względu na sytuację Polacy i tak chwyciliby za broń. Pytanie o Powstanie Warszawskie, jest pytaniem o naszą tożsamość, dlatego tak ważne jest przekazywanie wiedzy o tym bohaterskim zrywie młodym pokoleniom – dodała.
Kieleckie uroczystości 73 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego rozpoczną się we wtorek o godzinie 15.00 nabożeństwem w Kościele Garnizonowym. Po mszy uczestnicy obchodów przejdą przed pomnik Szarych Szeregów. Dla upamiętnienia powstańczej walki jutro o godz. 17.00 w Kielcach zostaną włączone syreny alarmowe na 1 minutę.
Centralne obchody w stolicy z udziałem władz państwowych, samorządowych oraz powstańców, odbędą się m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego, na placu Krasińskich, przy Grobie Nieznanego Żołnierza, pomniku Polskiego Państwa Podziemnego i AK, przy Gloria Victis na Powązkach oraz na wolskim Cmentarzu Powstańców Warszawskich. Oprócz oficjalnych uroczystości zaplanowano również koncerty, spektakl teatralny i wydarzenia sportowe.