Mieszkańcy kieleckiego osiedla Czarnów skarżą się na stan techniczny placu zabaw przy ulicy Lecha. Do naszej redakcji zwrócili się słuchacze, którzy twierdzą, że tamtym terenem nikt się nie zajmuje.
– Panuje tu straszny nieporządek, wiele razy dzieci raniły sobie nogi na tych urządzeniach. Plac nie nadaje się do użytku – alarmuje jeden ze słuchaczy.
Mieszkańcy twierdzą, że urządzenia nie były zmieniane od wielu lat, a doraźne naprawy wykonują sami lokatorzy pobliskich bloków.
Terenem zarządza Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej. Edyta Sibera-Połowniak z tej instytucji informuje, że podjęto już działania, które maja doprowadzić do powstania tzw. inicjatywy lokalnej. To sposób realizacji inwestycji, w którym część pieniędzy wykłada właściciel terenu, a część jest dofinansowania z budżetu miasta.
– Władze Kielc mają jednak w tej chwili inne problemy, więc nie ma pieniędzy na tę inwestycję. Borykamy się z tym kłopotem, podobnie jak inne wspólnoty mieszkaniowe – uważa Edyta Sibera-Połowniak.
Jak dodaje, PGM chce wyremontować plac, ale jest to wydatek rzędu 40 tysięcy złotych. Wspólnota mieszkaniowa nie dysponuje taką kwotą. Zdaniem Edyty Sibery-Połowniak wymiana sprzętu bez wsparcia miasta nie jest możliwa.
Inicjatywami lokalnymi w kieleckim ratuszu zajmuje się wydział inwestycji. Próbowaliśmy się skontaktować z jego przedstawicielami, ale jak dotychczas bezskutecznie.