– Wprowadzenie nowej opłaty drogowej nie musi oznaczać wzrostu cen na stacjach paliw – uważa poseł PiS Krzysztof Lipiec. Sejm skierował do dalszych prac projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych. Ma on być zasilany wpływami z opłaty wnoszonej przez producentów i importerów paliw.
Parlamentarzysta odnosząc się do komentarzy sugerujących, że po wprowadzeniu nowej ustawy ceny na stacjach wzrosną stwierdził, że sytuacja finansowa polskich koncernów i importerów jest dobra i jak twierdzą, obciążenie ich dodatkowym podatkiem niekoniecznie musi przekładać się na droższe paliwa na stacjach.
Gość Radia Kielce przypomniał, że podstawowym celem inicjatywy jest zebranie pieniędzy na budowę i remonty sieci dróg lokalnych i krajowych. Z jednej strony poprawi się ich stan, a z drugiej powinno to wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa.
O utworzenie takiego funduszu, z którego można finansować budowy dróg w gminach, prosili samorządowcy zrzeszeni w Świętokrzyskim Związku Miast i Gmin. Fundusz, jak dodał Krzysztof Lipiec, będzie mógł finansować w biednych gminach do 80 procent kosztów budowy lub remontu. Część opłaty będzie także przekazywana do Funduszu Dróg Krajowych na realizację najważniejszych projektów w Polsce. W naszym regionie jest to np. budowa trasy ekspresowej nr 74.
Parlamentarzysta liczy, że ustawę uda się przegłosować jeszcze przed wakacjami, aby fundusz powstał jak najszybciej i mógł finansować inwestycje.
Wczoraj posłowie skierowali projekt ustawy do dalszych prac. Producenci i importerzy paliwa mają w przypadku benzyn i oleju napędowego wnosić opłaty w wysokości 20 groszy za litr oraz 37 groszy za kilogram gazu. Nowa opłata ma zapewnić budżetowi państwa około 4-5 miliardów złotych rocznie.