Funkcjonariusze celno-skarbowi ze Świętokrzyskiego, przez ostatnie dwa miesiące nałożyli 150 mandatów, opiewających łącznie na kwotę 50 tysięcy złotych – to efekt wzmożonych kontroli na targowiskach w Kielcach, Chmielniku, Ostrowcu i Jędrzejowie.
Okazało się, że wielu handlowców nie ma wymaganych kas fiskalnych. Joanna Kępa, główny specjalista z Izby Skarbowej w Kielcach przypomina, że obowiązek posiadania takich urządzeń wynika z ustawy o podatku VAT.
– Jeżeli roczny obrót ze sprzedaży wynosi ponad 20 tys. złotych, to handlujący musi mieć kasę fiskalną. Każdą transakcję powinien rejestrować i wydawać paragon – powiedziała Joanna Kępa.
Mandaty nie są jednak wystawiane każdemu, ponieważ cześć handlarzy jest zwolniona z obowiązku posiadania kas fiskalnych.
– Dotyczy to osób, które sprzedają np. kwiaty ze swojego ogródka. Zwolnienie dotyczy również rolników handlujących własnymi owocami i warzywami, jednak muszą oni udowodnić, że produkty pochodzą z ich uprawy – powiedziała Joanna Kępa.
Handlarze z kieleckiego targowiska nie chcieli wypowiadać się na temat konieczności posiadania kas fiskalnych. Ich zdaniem największy problem na popularnym „bazarze” stanowią obcokrajowcy. Pan Cezary jest zdania, że cudzoziemcy wprowadzają nieuczciwą konkurencje.
– Zaniżają ceny. Towar kosztuje jakąś kwotę w hurtowni, a cudzoziemcy sprzedają go 20% taniej, niż my kupujemy. Pojawia się pytanie, skąd oni to mają? – powiedział Radiu Kielce.
Najniższy mandat za brak kasy fiskalnej wynosi od 200 do 300 złotych. Jeżeli sprzedawcy nie stosują się do wytycznych funkcjonariuszy celno-skarbowych, nakładane są wyższe kary.