Sąd Okręgowy w Kielcach nie wydał w czwartek prawomocnego wyroku w procesie apelacyjnym Macieja M., byłego pracownika Urzędu Marszałkowskiego, skazanego za korupcję. Proces musiał rozpocząć się od początku, ponieważ skład sędziowski uległ zmianie. Maciej M. został w pierwszej instancji skazany na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu.
W zamian za łapówki, miał wydawać przychylne decyzje dla przewoźników, których kontrolował. Od wyroku odwołali się zarówno obrońca, jak i prokurator. W sprawie zostali skazani także Elżbieta K. i Dariusz K., przedsiębiorcy którzy współpracowali z byłym urzędnikiem.
Na czwartkowej rozprawie swoje stanowiska przedstawili obrońcy oskarżonych. Pełnomocnik Macieja M. – Krzysztof Degener, stwierdzi,ł że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstawy do stwierdzenia, że pieniądze które otrzymywał od Elżbiety K. i Dariusza K. stanowiły łapówki.
– Było to wynagrodzenie za czynione na ich rzecz usługi, które nie miały związku z wykonywanymi przez oskarżonego obowiązkami jako pracownika urzędu – wyjaśnia pełnomocnik.
Prokuratura uważa, że wina oskarżonych nie budzi wątpliwości, a zebrany w sprawie materiał dowodowy to potwierdza.
– Wątpliwą kwestią jest tylko wysokość kary. Uważam, że stopień społecznej szkodliwości jest wysoki, a nie znalazł on odzwierciedlenia w ogłoszonym w sądzie pierwszej instancji wyroku – powiedziała prokurator.
Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadnie 19 lipca.