Uniwersytet Jana Kochanowskiego coraz bardziej popularny wśród zagranicznych studentów. W przyszłym roku akademickim kształcić się chce tam ponad 190 osób ze Wschodu, głównie z Ukrainy. Profesor Jacek Semaniak, rektor UJK nie ukrywa zadowolenia. Jego zdaniem, uczelnia może przyjąć ponad pół tysiąca zagranicznych studentów. Takiej liczby spodziewał się dopiero za 2- 3 lata.
– Przypomnę, że jeszcze 4 lata temu w murach UJK kształciło się zaledwie kilkanaście osób z zagranicy. Tymczasem obecnie uczy się tu 290 studentów spoza Polski, a około 200 kolejnych planuje zacząć naukę od przyszłego roku akademickiego. To jest szansa nie tylko dla uniwersytetu, ale też dla Kielc – uważa profesor Jacek Semaniak.
Jak podkreśla rektor, duża grupa studentów z Ukrainy zostaje w stolicy województwa świętokrzyskiego i przyczynia się do rozwoju miasta. Zagraniczni studenci to także ogromna korzyść dla samej uczelni. Polscy studenci mogą spotkać osoby z innego państwa, poznać inną kulturę. A dzięki systemowi wymiany mogą pojechać na semestr lub dwa do innego kraju i zdobyć umiejętności ważne dla przyszłego pracodawcy. Przykładowo już jesienią grupa żaków wyjedzie do Chin, a do Kielc przyjedzie 19 studentów z Tianjin Polytechnic University.
Jacek Semaniak dodaje, że kolejną korzyścią są pieniądze, które uczelnia dostaje od zagranicznych studentów.
– Większość tych osób nie ma karty Polaka, więc za studia płaci. Te opłaty są różne, w zależności od kierunku studiów i wynoszą od 4.5 tysiąca złotych do kilkudziesięciu tysięcy złotych za naukę na anglojęzycznym kierunku lekarskim – tłumaczy rektor.
Oprócz studentów z krajów byłego Związku Radzieckiego i żaków z Chin, do Kielc przyjadą również studenci z Europy Zachodniej, Skandynawii oraz Stanów Zjednoczonych. To dla nich przeznaczona jest anglojęzyczna medycyna. UJK chce przyjąć 50 przyszłych lekarzy.