Do 30 miejscowości w Polsce dojedzie słuchobus, w którym będzie można zrobić badania słuchu. Siódmą kampanię Narodowego Test Słuchu, która ma przestrzegać przed najczęstszymi przyczynami gorszego słyszenia, zainaugurowano we wtorek w Kielcach.
Pierwszym etapem badania w słuchobusie – mobilnym laboratorium – jest trwający minutę test ecola. Pacjent zakłada słuchawki i wskazuje, kiedy słyszy dźwięk w jednym lub drugim uchu.
– Urządzenie odtwarza dźwięki o wysokościach używanych w standardowych, pełnych badaniach słuchu. To najważniejsze częstotliwości z punktu widzenia rozumienia mowy, odtwarzane są na takim poziomie, na jakim człowiek z w pełni zdrowym słuchem powinien je usłyszeć – wyjaśniał Michał Martyniuk z Narodowego Testu Słuchu.
Jeśli test wykaże problemy ze słuchem, to pacjent jest kierowany na badanie audiometryczne, wykonywane w mobilnym laboratorium – słuchobusie.
– Pacjent po tym badaniu otrzymuje wynik i kierujemy go na konsultacje z protetykiem słuchu, z którym dzisiaj współpracujemy – dodał Martyniuk.
Organizatorzy zapewniają, że każdy pacjent otrzymuje konkretne, zindywidualizowane informacje o tym, w jakim stanie jest jego słuch oraz porady, jak o niego dbać.
W ciągu poprzednich sześciu akcji przebadano ok. 60 tys. osób. W siódmej organizatorzy chcą przestrzegać przed „siedmioma grzechami głównymi wobec słuchu”.
Jak powiedziała koordynatorka przedsięwzięcia Agnieszka Idelze-Gomulak, jest to rezultat wywiadów z pacjentami, przeprowadzonymi podczas wcześniejszych kampanii.
– Wielu z nich cieszyłoby się nadal dobrym słuchem, ale z różnych przyczyn lekceważyli zagrożenie. W tym roku chcemy pokazać siedem najczęstszych przyczyn, które prowadzą do niedosłuchu, dlatego nazwaliśmy je grzechami – wyjaśniała.
Są to: ignorowanie pierwszych objawów ubytku słuchu, unikanie ciszy – życie w ciągłym hałasie, unikanie badań słuchu, ignorowanie ubytku słuchu u najbliższych, świadome „bombardowanie” uszu decybelami ze słuchawek wewnątrzusznych, unikanie ochronników słuchu i niestosowanie ich w pracy, unikanie aparatów słuchowych.
– Polacy doceniają już rolę profilaktyki zdrowotnej. Systematycznie badają wzrok, serce, układ krążenia czy poziom cukru we krwi. Wciąż jednak lekceważą badania słuchu. Tymczasem po czterdziestym roku życia powinniśmy badać słuch raz w roku – zaznaczyła Idelze-Gomulak.
Badania Narodowego Testu Słuchu potrwają trzy miesiące. Zostaną przeprowadzone m.in. w Siennie, Ostrowcu Świętokrzyskim, Tychach, Łodzi, Suchej Beskidzkiej, Kołobrzegu, Częstochowie, Skierniewicach, Żywcu, Nowym Sączu, Warszawie.
Z ubiegłorocznych danych kampanii wynika, że prawie 40 proc. Polaków ma problemy ze słuchem. Najgorsze wyniki odnotowano w Wielkopolsce, gdzie wadę słuchu stwierdzono u 54 proc. badanych. Według ekspertów, od czasu pierwszej kampanii w 2011 r. odsetek osób z niedosłuchem w skali kraju wzrósł o niemal 10 proc.
Narodowemu Testowi Słuchu patronuje jeden z producentów aparatów słuchowych.