W półfinałach młodzieżowych mistrzostw Europy w piłce nożnej wystąpią same uznane marki. We wtorek o godzinie 18 w Tychach Anglia zmierzy się z Niemcami, a o godzinie 21 w Krakowie Hiszpania zagra z Włochami. Gospodarze turnieju Polacy odpadli w fazie grupowej.
Anglia, grupowy rywal biało-czerwonych, ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Niemcami, ale w 2009 roku, kiedy oba zespoły spotkały się w finale UEFA Euro U-21, lepsi byli ci drudzy. Wówczas w drużynie zwycięzców wystąpili m.in. Manuel Neuer, Benedikt Hoewedes, Jerome Boateng, Mats Hummels, Sami Khedira, Mesut Oezil czy były reprezentant Polski Sebastian Boenisch. Był to jedyny triumf Niemców w tych rozgrywkach. Anglicy zwyciężali dwukrotnie – w 1982 i 1984 roku.
Selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Niemiec Stefan Kuntz ma dobre wspomnienia z rywalizacji z tym przeciwnikiem w roli zawodnika. W półfinale Euro 1996 zdobył bramkę, a później wykorzystał swój rzut karny, co pozwoliło jego drużynie wyeliminować z turnieju Anglię, wówczas jego gospodarza.
Kuntz uważa, że na korzyść rywala przemawia fakt, iż rywalizację w grupie zakończył w piątek, jeden dzień wcześniej niż jego podopieczni.
– To już daje im przewagę. Nie wykluczam zmian w naszym podstawowym składzie. Odpoczynek i regeneracja są teraz na pierwszym miejscu. Musimy mieć pewność, że we wtorek wszyscy będą mieli „pełny zbiornik” – powiedział szkoleniowiec, który we wszystkich meczach fazy grupowej wystawił tę samą wyjściową jedenastkę.
Na mecz nie może doczekać się obrońca Anglii Calum Chamber, który grał od pierwszej do ostatniej minuty we wszystkich trzech spotkaniach grupy A, w tym z Polską (3:0).
– Kiedy awansowaliśmy do półfinału, byliśmy gotowi na każdego rywala. Trafiliśmy na Niemców, a to oznacza dodatkowe emocje – ocenił 22-letni piłkarz Arsenalu (ostatnio wypożyczony do Middlesbrough), cytowany na oficjalnej stronie internetowej Angielskiej Federacji Piłkarskiej.
Włochy i Hiszpania to z kolei najbardziej utytułowane reprezentacje w historii MME. Italia triumfowała w tych rozgrywkach pięć razy (1992, 1994, 1996, 2000, 2004), piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego – czterokrotnie (1986, 1998, 2011, 2013). Ostatnio o stawkę oba zespoły rywalizowały w finale turnieju w 2013 roku w Jerozolimie – Hiszpania wygrała 4:2. Obecny kolega Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium Thiago Alcantara popisał się wówczas hat-trickiem, a jedną bramkę dołożył pomocnik Realu Madryt Isco.
Hiszpania to jedyny zespół, który w tegorocznej imprezie w Polsce wygrał wszystkie mecze fazy grupowej. Zdobył najwięcej bramek ze wszystkich drużyn – dziewięć, a stracił tylko jedną, podobnie jak Anglia.
– Jesteśmy bardzo skuteczni pod bramką, ale nazywanie nas faworytami tylko nakłada na nas presję. W półfinale grają bardzo dobre reprezentacje, nie można żadnej z nich skreślić – ocenił w rozmowie z dziennikiem „Marca” Hector Bellerin.
Włosi będą musieli radzić sobie bez obrońcy Andrei Contiego oraz napastnika Domenico Berardiego. Obaj pauzować będą za kartki.
– Hiszpania to silny zespół, który potrafi szybko rozgrywać piłkę. Ale my wyjdziemy na plac gry z podniesionymi głowami, nas też na wiele stać – zapowiedział na oficjalnej stronie Włoskiej Federacji Piłkarskiej Manuel Locatelli, który w trzecim meczu grupy C z Niemcami (1:0) zmienił w końcówce Berardiego.
To spotkanie wywołało kontrowersje w szeregach reprezentacji Słowacji. Wynik 1:0 premiował awansem zarówno Italię, jak i Niemców, natomiast wygrana tych drugich, remis lub nawet zwycięstwo Włoch 2:0 dałyby promocję właśnie ekipie Czecha Pavla Hapala. Selekcjoner nie krył rozczarowania.
– To, co zrobili Włosi i Niemcy, jest hańbą dla całego futbolu. Z całym szacunkiem dla Anglii i Hiszpanii, nie obejrzę już ani jednego meczu. Dla mnie ten turniej jest skończony – grzmiał selekcjoner grupowych rywali Polaków.
Po raz pierwszy w historii w MME wzięło udział 12 drużyn. Dotychczas w finałowej rywalizacji występowało osiem reprezentacji. Finał odbędzie się 30 czerwca na stadionie Cracovii.
PARY PÓŁFINAŁOWE MME (OBA MECZE 27 CZERWCA):
Anglia – Niemcy (Tychy, godz. 18.00)
Hiszpania – Włochy (Kraków, 21.00)