– Od początku wierzyliśmy, że jest szansa wygrać ten mecz. Zagraliśmy jednak bardzo słabo – powiedział obrońca młodzieżowej reprezentacji Polski Paweł Jaroszyński, po przegranym w Kielcach meczu z Anglikami. Porażka spowodowała, ze „biało – czerwoni” nie awansowali do półfinału mistrzostw Europy do lat 21.
– Gdybym przed meczem powiedział, że przegramy, że nie mamy o co grać, to wyszedłbym na „frajera”. Spotkanie potoczyło się tak, a nie inaczej. Byliśmy po prostu dwie klasy gorsi. Anglicy byli szybsi, bardziej zdecydowani w kontratakach i ataku pozycyjnym – ocenił piłkarz Cracovii.
– Jesteśmy rozczarowani naszą postawą. Byliśmy gospodarzami mistrzostw i kibice liczyli na dużo, dużo więcej. My także powtarzaliśmy, że to jest dla nas wielka szansa. Nie uważam, że w każdym meczu graliśmy źle. Było widać zaangażowanie, walkę, ale niestety czegoś zabrakło. Trzeba wrócić do domów i zastanowić się co można było zrobić lepiej – dodał Paweł Jaroszyński.
– To nie jest tak, że to wyzwanie nas przerosło. Od pierwszego spotkania coś jednak nie grało. Rywale okazali się silniejsi od nas. Były dobre momenty, ale więcej było tych słabych – podsumował 22 – letni piłkarz.
Bezpośredni awans do półfinału UEFA EURO U21, z grupy A wywalczyli Anglicy.