W rozegranym w Kielcach meczu UEFA EURO U21 Anglii pokonała Słowację 2:1 (0:1). Gole dla „Wyspiarzy” strzeli Alfie Mawson (50) i Nathan Redmond (61). Honorową brankę dla naszych południowych sąsiadów zdobył w 23.minucie Martin Chrien.
Jako pierwsi groźną sytuację w tym meczu, już w trzeciej minucie, stworzyli Anglicy, ale strzał Johna Swifta pewnie wyłapał Adrian Chovan. Od początku spotkania lepsze wrażenie sprawiali „Wyspiarze”, ale akcjom ofensywnym zespołu Adriana Boothroyda brakowało dokładności i wykończenia.
Pierwszy raz pod bramką Jordana Pickforda zrobiło się gorąco w 23 min. i akcja Słowaków od razu zakończyła się bramką. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego efektowna główka Martina Chriena dała drużynie Pavla Hapala prowadzenie. Kilka tysięcy słowackich fanów zgotowało swoim ulubieńcom olbrzymią owację.
Od początku drugiej połowy Anglicy ruszyli do szturmu. Już w 50 min. doprowadził do wyrównania. Po dośrodkowaniu w pole karne Chovan obronił strzał głową Alfie Mawsona, ale wobec dobitki obrońcy Swansea był już bezradny.
Jedenaście minut później Anglicy zdobyli drugą bramkę. Po błyskawicznej kontrze Ward-Prowse podał do Nathana Redmonda, ten wpadł w pole karne i precyzyjnym uderzeniem pokonał słowackiego bramkarza.
Nie mający nic do stracenia Słowacy ruszyli do przodu, ale musieli uważać na kontry rywali, które były bardzo niebezpieczne. „Wyspiarze” bronili się bardzo umiejętnie i korzystny wynik „dowieźli” do końca spotkania.
– Po przegranej pierwszej połowie 0:1 porozmawialiśmy w szatni i po zmianie stron pokazaliśmy charakter. Musieliśmy zagrać dużo lepiej, bo wiedzieliśmy jakie znaczenie ma ten mecz. W drugiej połowie byliśmy zespołem – powiedział kapitan reprezentacji Anglii James Ward-Prowse.
– W pierwszej połowie mieliśmy problemy w środku pola. Nie realizowaliśmy założeń taktycznych. Po przerwie ruszyliśmy do przodu i wzięliśmy losy meczu w swoje ręce. Zagraliśmy lepiej niż ze Szwedami. W szatni rozmawialiśmy o tym, żeby grać szybkie piłki poprzez stosowanie pressingu i to nam się w drugiej połowie udawało. Mecz był trudny, ale spodziewaliśmy się tego, bo Słowacja ma świetnych zawodników – podsumował selekcjoner Anglików Adrian Boothroyd.
– Bardzo się cieszę z bramki, ale niestety nie udało się wygrać. Zagapiliśmy się na początku drugiej połowy i Anglicy wyrównali. Zabrakło nam trochę szczęścia, a także jakości na skrzydłach i w środku. Jednak nie mamy się czego wstydzić. Czekamy na ostatni mecz grupowy ze Szwecją. Podejdziemy do niego z ogromną ambicją – powiedział strzelec gola dla Słowaków Martin Chrien.
– W pierwszej połowie Anglicy byli silniejsi fizycznie od nas. Stwarzaliśmy sobie sytuacje i jedną po stałym fragmencie gry udało się wykorzystać. Po zmianie stron Anglicy przeprowadzili dwa kontrataki i zdobyli dwie bramki. Ostatnie pół godziny należało do naszej drużyny. Trzymaliśmy rywali w „zamku”, ale ni udało się stworzyć stuprocentowej sytuacji – podsumował trener reprezentacji Słowacji Pavel Hapal.
Anglia – Słowacja 2:1 (0:1).
Bramki: 0:1 Martin Chrien (23.); Alfie Mawson (50), Nathan Redmond (61).
Żółte kartki – Anglia: James Ward-Prowse, Jacob Murphy. Słowacja: Matus Bero, Robert Mazan.
Widzów: 12 087