Pierwszy mecz UEFA EURO U21, w którym w Kielcach zmierzyli się Szwedzi z Anglikami, w pierwszej połowie nie był zbyt porywającym widowiskiem. Reprezentacja „Trzech Koron”, wspierana przez cztery tysiące fanów, rozpoczęła to spotkanie bardzo nerwowo i zachowawczo. Wraz z upływem czasu zaczęła przeważać.
– Często tak jest, że jak się wytrzyma pierwszy kwadrans, to później odzyskuje się swój rytm. Teraz było podobnie. Wychodząc na drugą połowę mieliśmy świadomość, ze posiadamy dużo energii i chcemy to wykorzystać – stwierdził napastnik Skandynawów Paweł Cibicki.
Szwedzi mieli piłkę meczową, kiedy w 79 minucie sędzia Tobias Stieler podyktował rzut karny za faul na Linusie Wahlqviscie. Strzał tego zawodnika obronił jednak Jordan Pickford.
– Jakby piłka wpadła, to powiedziałbyś, że karny był wykonany dobrze. Bramkarz długo stał i wyczuł. Niestety, czasami tak wychodzi. Nie było gola i nic się nie stało – bronił swojego kolegi piłkarz, mający także polskie obywatelstwo.
Paweł Cibicki był wyróżniającym się graczem tego spotkania, ale tytuł „Man of the match” przyznano Anglikowi Nathanielowi Chalobahowi.
– Jestem zadowolony ze swojego występu. To, że nie zostałem MVP, nie ma dla mnie znaczenia. Ten mecz jest już za nami. Teraz gramy z Polską, a potem ze Słowacją. Jeżeli wygramy te dwa mecze, to awansujemy do półfinału – dodał Paweł Cibicki.
Mecz Szwecja – Polska w Lublinie w poniedziałek o godzinie 20:45.