Starosta opatowski Bogusław W. z PSL usłyszał prokuratorskie zarzuty. Mimo to nie zrezygnował ze stanowiska. Nie zostały wobec niego wyciągnięte żadne konsekwencje wewnątrz partii.
Świętokrzyscy politycy twierdzą, że decyzja o ewentualnej dymisji powinna zapaść dopiero po prawomocnym orzeczeniu sądowym.
Poseł Anna Krupka z PiS twierdzi, że powinniśmy zaczekać na rozstrzygniecie wymiaru sprawiedliwości. Parlamentarzystka dodaje, że w jej ocenie powiat opatowski jest źle zarządzany przez starostę, czego dowodzi sytuacja w szpitalu. Po kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia, w placówce wykryto liczne nieprawidłowości. Cofnięty został między innymi kontrakt dla oddziału anestezjologii.
Poseł Marzena Okła-Drewnowicz z PO twierdzi, że decyzję czy odwołać Bogusława W. z funkcji podejmie sąd.
– Wypowiadanie się na ten temat nie jest zadaniem polityków – twierdzi parlamentarzystka.
Sprawę ewentualnego zawieszenia w pełnieniu funkcji, powinna rozpatrzyć rada powiatu razem ze starostą.
– W naszym kraju zarzuty prokuratorskie nie są tożsame z wyrokiem – dodaje posłanka.
Poseł Krystian Jarubas z PSL zaleca ostrożność w ferowaniu przedwczesnych wyroków. Jego zdaniem, obecnie nie ma podstaw do zawieszania starosty w pełnieniu obowiązków. Przypomina, że, jak dotychczas nie przyznaje się on do popełnienia zarzucanych mu czynów.
Starosta opatowski Bogusław W. nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Jest podejrzany o ujawnienie osobom nieuprawnionym danych chronionych. Miało do tego dojść podczas sesji Rady Powiatu w Opatowie, 22 sierpnia ubiegłego roku. Starosta podczas dyskusji o sytuacji szpitala, zaprezentował dane jednej z pacjentek. Grozi mu do 3 lat więzienia.