Bez rozstrzygnięcia zakończyła się rozprawa w procesie wytoczonym Szpitalowi Powiatowemu w Starachowicach przez zwolnionego z lecznicy lekarza, który do listopada ubiegłego roku był kierownikiem oddziału położniczo- ginekologicznego w lecznicy. Stracił pracę, po skandalicznej sytuacji, w której kobieta, bez pomocy personelu szpitala urodziła na podłodze martwe dziecko.
Dyrektor lecznicy zwolnił wówczas sześć pielęgniarek i dwoje lekarzy, w tym kierownika oddziału. Nie zgadzając się z tą decyzją, wszyscy skierowali sprawy do sądu.
Były kierownik oddziału domaga się od szpitala odszkodowania, w wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia, za rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia. Reprezentujący go radca prawny- Marcin Gonigroszek utrzymuje, że w jego opinii, decyzja o zwolnieniu lekarza była bezpodstawna i nie znajduje oparcia w przepisach prawa, ale dodaje, że o sprawie rozstrzygnie sąd. Kolejne posiedzenie ma się odbyć za dwa tygodnie.
Pozywający lecznicę lekarz, od 2014 roku sprawował funkcję kierownika Oddziału Ginekologiczno-Położniczego. Nie było go w szpitalu, kiedy doszło do skandalicznego porodu. Pracę zakończył kilka godzin wcześniej.
Trzy z sześciu zwolnionych wówczas pielęgniarek zostały przywrócone do pracy po sądowych procesach. W pozostałych trzech przypadkach, wyrok jeszcze nie zapadł.