Świętokrzyska „Solidarność” mija się z prawdą, posądzając zarząd powiatu starachowickiego o działania szkodzące Szpitalowi Powiatowemu w Starachowicach, powiedziała dziś – podczas konferencji prasowej – Danuta Krępa, starosta powiatu starachowickiego. W spotkaniu uczestniczył także dyrektor lecznicy- Grzegorz Fitas, ale powiedział dziennikarzom tylko, że nie jest przygotowany do spotkania.
Świętokrzyska „Solidarność”, w przysłanym do naszej redakcji piśmie zarzuca władzom powiatu, m.in., podejmowanie działań dbających o prywatną lecznicę, która oferuje świadczenia, udzielane również w Szpitalu Powiatowym w Starachowicach. To zdaniem „Solidarności” może doprowadzić do sprywatyzowania publicznego szpitala.
Starosta Danuta Krępa nie chce rozstrzygać, czy w Starachowicach powinny być dwie lecznice, udzielające świadczeń kardiologicznych, ale podkreśla, że dzięki temu może zwiększyć się dostępność świadczeń dla pacjentów. Starosta podkreśliła, że powiat dba zarówno o jakość usług w szpitalu, jak i o wynik finansowy lecznicy. Przypomniała, że w 2008 roku, starostwo poręczyło lecznicy kredyt, którego wysokość wraz z odsetkami wynosi prawie 59 milionów złotych. To oznacza, że pogorszenie się sytuacji szpitala, miałoby wpływ na finanse całego powiatu, choćby dlatego, starostwu zależy na dobrym funkcjonowaniu lecznicy.
Danuta Krępa odniosła się również do stwierdzenia związkowców, o dobrym zarządzaniu szpitalem przez obecną dyrekcję, o czym ma świadczyć dobry wynik finansowy za rok 2016. Starosta przyznała, że lecznica zarobiła 113 tysięcy złotych, ale to o 1 milion 700 tysięcy złotych mniej, niż w roku 2015.
O Szpitalu Powiatowym w Starachowicach zrobiło się głośno w listopadzie ubiegłego roku. Wówczas, bez opieki personelu, kobieta na szpitalnej podłodze urodziła martwe dziecko. Po dramatycznych zajściach, pracę straciły wszystkie osoby, będące feralnego dnia w pracy na oddziale ginekologiczno- położniczym, czyli ordynator, lekarz dyżurny oraz pielęgniarki i położne. Ponieważ nie zgodzili się z decyzją dyrektora, skierowali sprawę do sądu. Trzy z sześciu pielęgniarek zostały już przywrócone do pracy, natomiast w pozostałych trzech przypadkach wyrok jeszcze nie zapadł. Z kolei dwóch zwolnionych lekarzy, także przed sądem, domaga się odszkodowania.
To nie jedyne problemy dyrekcji starachowickiej lecznicy. W marcu tego roku, rada społeczna negatywnie oceniła działalność dyrektora. Powodem tego był pogarszający się wynik finansowy. Jak informowaliśmy, wpływ na to miały mniejsze dochody z tytułu dzierżawy oraz zwolnienie kierownika ortopedii, który był bardzo dobrym specjalistą i wykonywał zabiegi z zakresu endoprotezoplastyki. To w odczuciu zarządu powiatu pogorszyło jakość świadczonych pacjentom usług. Ponadto od momentu zwolnienia kierownika oddziału ortopedii, zabiegi planowe nie były wykonywane. Szpital Powiatowy w Starachowicach zadłużony jest na 26 mln zł.