Radni komisji rewizyjnej oraz finansów publicznych pozytywnie zaopiniowali projekt uchwały o przekazaniu klubowi Vive Tauron Kielce 2 milionów zł na promocję miasta poprzez sport. Głosowanie poprzedziła dyskusja i pytania do Bertusa Servaasa prezesa Vive, dotyczące celu, na jaki zostaną przeznaczone pieniądze.
Bertus Servaas na początku wyraził żal, że podczas ostatniej sesji nie wprowadzono do porządku obrad projektu uchwały o dofinansowaniu klubu. – Klub funkcjonuje od 15 lat promując miasto i przykro mi, że tak zostaliśmy potraktowani i zastanawiam się głęboko, czy to wszystko ma sens. Źle się stało. Na sesji był nasz przedstawiciel, ale nie został wysłuchany – podkreślił Bertus Servaas. Dodał, że po ubiegłorocznych zmianach w przepisach przy staraniu się o licencję na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej nie można mieć długu wobec zawodników. Wcześniej nie było to brane pod uwagę. W takiej sytuacji klub nie miał innego wyjścia jak zwrócić się o pomoc finansową. Taka sama sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku.
Zaznaczył, że do 2009 roku klub nie dostawał z budżetu miasta żadnych pieniędzy. Bertus Servaas poinformował, że 87% budżetu klubu stanowią pensje dla zawodników. Ponadto dodał, że oprócz Tauronu prowadzone są rozmowy z drugim partnerem, który mógłby pełnić rolę sponsora tytularnego. Na zakończenie stwierdził, że być może popełniono błąd w komunikacji z radnymi. – Jeśli tak było to przepraszam. Będziemy na bieżąco informować radnych – powiedział Berus Servaas.
Agata Wojda stwierdziła, że były wątpliwości na co przeznaczone zostaną pieniądze, choć od Vive niewymagane są dokładne dane. W przypadku Korony było to istotne, bo to była spółka miejska. Radna dopytywała, czy miasto kupuje usługę promocyjną od klubu i czego oczekuje w ramach tej usługi. Jeśli po ubiegłorocznym sukcesie miasto tylko zamierza wmurować tablicę pamiątkową, to woła o pomstę do nieba- stwierdziła.
Joanna Winiarska wracając do poprzedniej sesji stwierdziła, że na konwencie poprawki wprawdzie nie było, ale pojawiła się zaraz po nim. Mówił także o niej Przewodniczący Rady Miasta podczas konferencji prasowej.
Robert Siejka stwierdził, że Bertus Servaas trochę przesadza. Zaznaczył, że nigdy nie zadrżała mu ręka, gdy trzeba było pomóc klubowi. Dodał, że nie wymaga się od prezesa klubu, aby przychodził na komisje, ale gdy pojawia się taka sytuacja, to z szacunku do radnych powinien być obecny przedstawiciel klubu.
W podobnym tonie wypowiadał się Jarosław Karyś, który powiedział, że radni nie mogą się dowiadywać o przekazaniu pieniędzy praktycznie przed sesją. Przedstawiciele klubu nie powinni się dziwić, że rajcy chcą wiedzieć na co wydają publiczne pieniądze.