Sąd Rejonowy w Kielcach nie zgodził się na tymczasowy areszt dla kobiety podejrzanej o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Górnie. Oznacza to, że w trakcie postępowania będzie ona przebywała na wolności.
W ubiegłym tygodniu kobieta prowadząc samochód potrąciła matkę i jej czteroletnie dziecko. W wyniku poniesionych obrażeń czteroletni chłopiec zmarł, a jego 33-letnia matka walczy o życie w szpitalu.
O zastosowanie tymczasowego aresztu wnioskowała prokuratura. Jan Klocek, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach, poinformował, że sąd nie zgodził się na to, ponieważ nie ma żadnych obaw, że podejrzana będzie utrudniała postępowanie.
– Kobieta prowadzi stabilny tryb życia. Po zdarzeniu zostali przesłuchani świadkowie i zostały zabezpieczone wszystkie materiały w sprawie. Wobec tego, nie ma podstaw aby twierdzić, że podejrzana będzie się ukrywała lub w inny sposób utrudniała postępowanie – wyjaśnia Jan Klocek.
Decyzja sądu jest nieprawomocna.
Jak informuje Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, śledczy nie zgadzają się z decyzją sądu i składają zażalenie na to postanowienie.
Przypomnijmy, w minioną środę w wypadku do którego doszło w Górnie, zginął 4-letni chłopiec. Jego matkę w ciężkim stanie śmigłowcem przetransportowano do szpitala. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że kierująca autem marki Chrysler 55-letnia kobieta, jadąc od strony Opatowa, najechała na idącą poboczem kobietę z dzieckiem. Prokuratura postawiła kobiecie zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz spowodowanie ciężkich obrażeń ciała.
Kobieta nie przyznaje się do winy. Grozi jej do 8 lat pozbawienia wolności.