Świętokrzyski poseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński złoży zawiadomienie do prokuratury w sprawie przetargu na śmigłowce dla polskiej armii. Dotyczyć ma ono działań posła PO Marcina Kierwińskiego, który zdaniem posła Tarczyńskiego silnie lobbował na rzecz firmy Airbus Helicopters, której w latach 2001-2007 był pracownikiem. Poseł Kierwiński odpowiada, że nie miał wpływu na postępowanie przetargowe, a obecnie nie utrzymuje związków z poprzednim pracodawcą.
Poseł Dominik Tarczyński tłumaczy w rozmowie z Radiem Kielce, że kilkakrotnie pytał publicznie o związki parlamentarzysty Platformy Obywatelskiej z Airbus Helicopters. – Nie uzyskałem odpowiedzi, dlatego zdecydowałem się na skierowanie sprawy do prokuratury – powiedział.
Świętokrzyski parlamentarzysta, chce także wyjaśnić czy zarzuty Kierwińskiego dotyczące sprawowania funkcji przez ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza mają związek z jego przeszłością zawodową. Zdaniem posła Tarczyńskiego prokuratura powinna wyjaśnić kilka kwestii: między innymi czy jako sekretarz stanu w rządzie Ewy Kopacz, poseł Kierwiński miał dostęp do dokumentacji przetargowych oraz czy nadal utrzymuje kontakty z działami handlowymi w firmie Airbus.
Jak dodaje Dominik Tarczyński jutro w tej sprawie zostanie złożony wniosek do prokuratury.
Marcin Kierwiński oświadczył, że zarzuty posła Tarczyńskiego są absurdalne. Podkreślił, że nie przeglądał dokumentacji przetargowej, nie pracował w MON i nie ma żadnych związków z poprzednim pracodawcą. 10 maja posłowie PO przedstawili w Sejmie zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z przetargiem na śmigłowiec wielozadaniowy dla wojska.