Rodzina, przyjaciele i mieszkańcy Kielc pożegnali dzisiaj Henryka Kasprzyka, byłego żołnierza Armii Krajowej, więźnia obozów koncentracyjnych Gross Rosen i Buchenwald. Zmarły był ojcem Jana Józefa Kasprzyka, p.o. szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Przewodniczący nabożeństwu- ojciec Eustachy Rakoczy z Jasnej Góry podkreślił, że prawdziwy żołnierz nie umiera, tylko odchodzi z szeregu. – Jesteśmy świadkami jego ostatniej zmiany warty – dodał kapłan.
Wśród osób wspominających Henryka Kasprzyka był senator Jarosław Rusiecki. Jak mówił, oczywiste jest, że ludzie tamtego pokolenia odchodzą, ale Polacy muszą brać przykład z ich siły i odwagi, którą wykazywali się na co dzień – We właściwym świetle pokazywany jest autorytet ludzi, którzy oddawali swoje życie za ojczyznę. Oni byli gotowi cierpieć w okresie okupacji niemieckiej i w obozach koncentracyjnych. Henryk Kasprzyk jest tego najlepszym przykładem – powiedział senator.
W uroczystościach brała także udział poseł PiS Maria Zuba, która – choć osobiście nie znała Henryka Kasprzyka – przyszła na pogrzeb z szacunku dla jego syna. – Osoba, która tak dobrze wychowała potomka zasługuje na ogromne słowa uznania. Podczas modlitwy jest moment na podziękowanie ojcu Henrykowi za syna Jana – powiedziała.
Senator Krzysztof Słoń podkreślił, że podczas pogrzebu można podziękować zmarłemu za walkę o wolną Polskę. – Nie możemy być obojętni na to co działo się podczas drugiej wojny światowej i na to, co działo się w czasach komunistycznego zniewolenia. Musimy pamiętać o naszej tradycji i bohaterach – powiedział. Henryk Kasprzyk miał 92 lata.
Jego ciało spoczęło na Cmentarzu Nowym w Kielcach.