– „Diabeł” nie był taki straszny, ale nawigacja była trudna i wymagająca ogromnego skupienia – ocenił zakończony w sobotę Rajd Kataru, zawodnik ORLEM Team Maciej Giemza. 21 – letni zawodnik w klasyfikacji generalnej motocyklistów zajął dziesiąte miejsce, a w rywalizacji juniorów Qatar Cross Country Rally, drugie.
– Większość ludzi może myśli, że korzystamy z nawigacji elektronicznej, takiej jaką mają w samochodach. Nic bardziej mylnego. To jest papierowa mapka, którą przygotowujemy dzień wcześniej. Sztuką jest wówczas jechać 500 km dziennie po pustyni.
Dzielenie uwagi między kierowaniem i nawigowaniem jest naprawdę trudne – powiedział mieszkający w Piekoszowie zawodnik.
Na jednym z etapów Rajdu Kataru Maciej Giemza nabawił się kontuzji kolana. Uraz jest na szczęście niegroźny, ale uniemożliwił motocykliście, start w pierwszych rundach tegorocznych mistrzostw Europy enduro. Zawody rozegrane zostaną w najbliższy weekend w portugalskiej miejscowości Gouveia.
– Kolano trochę jest poturbowane. Pracujemy codziennie z fizjoterapeutą, żeby przywrócić je do używalności. Chciałem pojechać cały sezon mistrzostw Europy, ale niestety te pierwsze zawody musze odpuścić – stwierdził ubiegłoroczny mistrz Polski enduro w klasie E1.
W Portugali Maciej Giemza miał jechać w reprezentacji Polski, jako zawodnik swojego macierzystego klubu KTM Novi Korona. W związku jego absencją w Gouveia wystartuje tylko jeden kielczanin, Aleksander Bracik.