W Sądzie Okręgowym w Kielcach odbyła się kolejna rozprawa oskarżonego o dokonanie podwójnego zabójstwa. Do zdarzenia doszło na początku zeszłego roku przy ulicy Pomorskiej w Kielcach. Zamordowani zostali małżonkowie – 30-letnia kobieta i 53 -letni mężczyzna. Oskarżonego Marka S. zatrzymano w kwietniu 2015 roku.
Na dzisiejszej rozprawie sąd przesłuchiwał dwóch biegłych z zakresu medycyny, którzy wypowiadali się m.in. na temat ran na udzie oskarżonego. Sąd chciał dowiedzieć się, czy zadrapania powstały wskutek przecięcia nogi nożem, znalezionym na miejscu zdarzenia, którym mogły bronić się ofiary, czy jak twierdzi oskarżony, powstały w czasie zabawy z psem. – W przypadku otarć powstałych przez zwierzę, były by to smugi na ciele. Moim zdaniem, należy wykluczyć powstanie rany w wyniku zadrapania przez psa – powiedział biegły Adam Rutkiewicz.
Żadnej z dwóch wersji nie odrzuca natomiast drugi biegły Grzegorz Lembas. Medyk twierdzi, że gdyby oskarżony został ugodzony nożem przez którąś z broniących się ofiar to zmieniłby pozycję, a wszystkie 4 rany są zlokalizowanie blisko siebie. – Rany mogły powstać w czasie, kiedy oskarżony, jak twierdzi, bawił się na podłodze z psem- podtrzymuje przed sądem biegły. Obaj natomiast są zgodni, że rany mogły się pojawić w dniu, w którym doszło do zabójstwa.
W akcie oskarżenia napisano, że zbrodnia zasługuje na szczególne potępienie. Jak wynika z ustaleń śledczych, Marek S. był winny małżeństwu ponad 200 tysięcy złotych, a gdy zwrócili się do niego o pieniądze, postanowił ich zabić. Drugi zarzut dotyczy przywłaszczenia pieniędzy na szkodę Mariana N., ojca zamordowanej w wysokości 120 tysięcy złotych i 83 tysięcy dolarów.
Marek S. nie przyznaje się do żadnego z zarzutów. Oskarżonemu grozi dożywocie.