Przez półtora roku wymiar sprawiedliwości nie może orzec w sprawie Jana Maćkowiaka, który jest oskarżony, że powiesił swój plakat wyborczy nie pytając o zgodę zarządcy obiektu.
Dziś w Sądzie Rejonowym w Skarżysku-Kamiennej odbyła się kolejna rozprawa. Do zdarzenia miało dojść 18 października 2015 roku. Jan Maćkowiak, kandydujący wówczas do Senatu, miał zamieścić na ogrodzeniu Przedszkola nr 1 w Skarżysku-Kamiennej swój plakat wyborczy, co zostało wstępnie uznane za naruszenie zasad kodeksu wyborczego.
Na dzisiejszej rozprawie zeznawał jedyny świadek zdarzenia – Mateusz Kuna. To on w październiku 2015 roku zawiadomił o sprawie policję. Dziś podczas rozprawy potwierdził, że to Jan Maćkowiak zawiesił na ogrodzeniu baner ze swoim wizerunkiem. Świadek nie miał wątpliwości, co do osoby oskarżonego, ponieważ znał go od wielu lat.
Pytany o powody dla których zadzwonił wówczas na policję, nie ukrywał, że podczas kampanii wyborczej był związany z innym ugrupowaniem i był to także element rywalizacji politycznej.
Sąd dopuścił także opinię biegłego z zakresu fotografii, który na podstawie nagrania z monitoringu stwierdza, że nie można zidentyfikować postaci ani samochodu znajdujących się przy przedszkolu.
Jan Maćkowiak nie przyznaje się do winy. Za to wykroczenie grozi mu kara grzywny. Kolejna rozprawa odbędzie się 10 maja.