Uczniowie w 120 szkołach w naszym województwie w piątek nie będą mieli lekcji. Powodem jest strajk nauczycieli organizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Protestujący domagają się od dyrektorów szkół 10 procentowej podwyżki płac oraz pięcioletniej gwarancji zatrudnienia.
Wanda Kołtunowicz, prezes świętokrzyskiego okręgu ZNP informuje, że strajk ma pokazać niezadowolenie nauczycieli z niskiego wynagrodzenia oraz zmian wprowadzanych przez reformę oświaty. – Strajk będzie polegał na tym, że nauczyciele powstrzymają się od prowadzenia zajęć dydaktycznych. Przychodzą do szkoły przed godziną ósmą, natomiast strajk się kończy razem z zakończeniem zajęć w szkole – mówi Wanda Kołtunowicz.
Prezes przyznaje, że skala nauczycielskich protestów nie jest duża. W naszym województwie funkcjonuje 1800 szkół, tymczasem na protest zdecydowały się nieliczne. Nawet w tych strajkujących placówkach część nauczycieli będzie normalnie pracować. Wanda Kołtunowicz podkreśla, że ZNP nikogo do strajku nie zmuszał. – Zapytaliśmy w referendum czy jesteś za przeprowadzeniem strajku i nie wszędzie była jednomyślność. Ale jeżeli są nauczyciele, którzy nie potrzebują podwyżek i nie boją się zwolnień, to nie strajkują. To zależy tylko od nich – twierdzi Wanda Kołtunowicz.
W Kielcach do strajku ma przystąpić 21 szkół, w tym III Liceum Ogólnokształcące im. Cypriana Kamila Norwida oraz Zespół Szkół Ponadpodstawowych nr 2 przy ulicy Radiowej.
Jak mówi Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty strajk nauczycieli nie zwalnia dyrektorów od obowiązku zapewnienia dzieciom opieki. Świętokrzyskie Kuratorium Oświaty będzie sprawdzać, czy szkoły wywiązały się z tego zadania.