Pierwsza rozprawa w procesie apelacyjnym Macieja M., byłego pracownika Urzędu Marszałkowskiego odbyła się dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Kielcach. Mężczyzna został skazany na 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu za przekroczenie uprawnień i korupcję. W zamian za łapówki miał wydawać przychylne decyzje dla przewoźników.
Obrońca Macieja M. odwołał się od tego wyroku. Zwrócił uwagę, że skazany po raz pierwszy popełnił czyn naganny i zetknął się z wymiarem sprawiedliwości. Dodał, że pracownik Urzędu Marszałkowskiego, jak to określił- „palnął głupotę”, co wynikało z jego niedoświadczenia i krótkiego stażu pracy.
Zwrócił uwagę, że postawa skazanego, jego skrucha i otwarta współpraca z wymiarem sprawiedliwości dają gwarancję na to, że nie popełni on w przyszłości czynu zabronionego. Podobne pisma złożyli obrońcy Elżbiety K. i Dariusza K., przedsiębiorców którzy współpracowali z Maciejem M. Adwokaci wnieśli o uniewinnienie wskazując na to, że jest to wypadek o wiele mniejszej wagi niż wskazał Sąd Rejonowy.
Apelację w tej sprawie złożyła także prokuratura. Zarzuciła rażącą niewspółmierność kary w stosunku do popełnionych czynów przez skazanych. Prokurator wniósł o wymierzenie Maciejowi M. kary 3,5 roku bezwzględnego więzienia. Wskazał na wysoki stopień szkodliwości społecznej. Prokurator zwrócił uwagę, że działanie oskarżonych trwało rok.
W tym czasie, popełnili wiele przestępstw, które były przemyślane i zaplanowane. Zaznaczył również, ze w wyniku popełnienia przestępstw powstała ogromna szkoda, co przemawia za tym, że szkodliwość czynu jest wysoka.
Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 12 kwietnia.
Magdalena Nowak