Prezydent Starachowic oraz włodarze innych miast zadeklarowali pomoc posłowi Arturowi Gieradzie, który w proteście przeciwko rządowi chciał posadzić w Kielcach kilka dębów, na co nie dostał zgody od prezydenta miasta.
Zdaniem Wojciecha Lubawskiego wydarzenie organizowane przez posła miało przybrać formę protestu przeciwko rządowi. Dodał, że nie wydał zgody na akcje, ponieważ nie chciał, aby miasto było kojarzone z miejscem, w którym walczy się z władzą.
– Nigdy nie protestowałem przeciw żadnemu rządowi również wtedy kiedy władze sprawowała Platforma Obywatelska, chociaż powodów byłoby więcej. Moim zdaniem ratusz musi utrzymywać dobre relacje z rządem niezależnie jakiej opcji, bo to służy rozwojowi. Jeżeli poseł chce sadzić drzewa to proszę bardzo, jednak jeśli chce protestować to najlepiej, aby nie robił tego w Kielcach, a na Wiejskiej w Warszawie. To będzie najskuteczniejsze – stwierdził prezydent Lubawski.
Zgodę na posadzenie drzew wyraził natomiast Marek Materek prezydent Starachowic. Jak stwierdził w tym roku planowane były nasadzenie roślin przy ulicy Leśnej w Starachowicach, dlatego na dodatkowe drzewa znajdzie się tam miejsce.
Tymczasem Artur Gierada stwierdził, że podobnych propozycji dostał już kilkadziesiąt. Jak powiedział nie zamierza sadzić drzew w blaskach fleszy. Sprawa nabrała wystarczającego rozgłosu. Niekoniecznie potrzebnie. Mimo to ma nadzieje, że pierwotny cel akcji, czyli zachęcenie mieszkańców do sadzenia nowych drzew, został – jak stwierdził parlamentarzysta – osiągnięty.
Dodał, że chciałby, aby drzewa zostały posadzone w Kielcach, natomiast jeśli nie będzie to możliwe to z przyjemnością skorzysta z innej propozycji.
List posła Gierady: