Poseł PiS Krzysztof Lipiec nie zaprzecza, że rozmawiał z szefem Polsko Amerykańskich Klinik Serca na temat możliwości współpracy ze szpitalem powiatowym w Starachowicach, ale zrobił to na prośbę dyrektora lecznicy, który jest skonfliktowany z szefem prywatnej firmy.
Poseł skomentował na antenie Radia Kielce artykuł dziennika „Echo Dnia”, którego autor pisze o aferze w Starachowicach i pojawiających się sugestiach o lobbowaniu parlamentarzysty na rzecz prywatnej kliniki. Gazeta donosi, że list w tej sprawie do Jarosława Kaczyńskiego napisał dyrektor szpitala Grzegorz Fitas.
Krzysztof Lipiec kategorycznie stwierdził, że nie lobbował na rzecz prywatnej firmy, bo zawsze miał na względzie dobro szpitala. Przypomniał, że trzy lata temu bronił placówki przed komercjalizacją. Obecnie jej sytuacja finansowa nie jest dobra i dlatego zdecydował się pomóc dyrekcji w porozumieniu z prywatną firmą, która od wielu lat z powodzeniem realizuje zabiegi kardiologiczne. Dzięki współpracy z jednej strony pacjenci mogliby dalej korzystać z chirurgii naczyniowej a z drugiej szpital mógłby po reformie służby zdrowia wraz z kliniką starać się o wyższy o 20 milionów złotych kontrakt.
Grzegorz Fitas, dyrektor Szpitala Powiatowego w Starachowicach, w rozmowie z Radiem Kielce przyznał, że wysłał list do prezesa Jarosława Kaczyńskiego dotyczący lobbowania parlamentarzysty na rzecz prywatnej kliniki.
– Narzucano mi, żebym podpisał umowę o współpracy z kliniką, na którą się nie godzę, bo jest niekorzystna dla szpitala. Uważam, że poseł Lipiec działa na szkodę szpitala – powiedział dyrektor Grzegorz Fitas.
Jednocześnie zaprzecza, że prosił posła o rozmowy z dyrekcją Polsko -Amerykańskich Klinik Serca. – Jeżeli już go prosiłem, to żeby nie rozmawiał z klinikami na temat szpitala. Jestem otwarty na uruchomienie chirurgii naczyniowej. Jeżeli będzie przyzwolenie Narodowego Funduszu Zdrowia i będą na to pieniądze, to szpital jest w stanie zorganizować „naczyniówkę” sam, w ciągu pół roku- mówi Grzegorz Fitas.
Zdaniem posła Krzysztofa Lipca list dyrektora to próba odwrócenia uwagi od rzeczywistych problemów lecznicy, jej pogarszającej się sytuacji finansowej oraz problemów na oddziale ortopedycznym.
Danuta Krępa, starosta starachowicki uważa, że cała sprawa ma charakter polityczny i służy rozgrywaniu interesów PSL, które straciło władzę w powiecie. Jak mówi, zależy jej na zapewnieniu jak najlepszej opieki medycznej pacjentom, którzy przebywają w szpitalu. – Ta sprawa nie ma związku z dbaniem o dobro szpitala. Mówienie, że władze miały wywierać naciski na dyrekcję lecznicy, aby podpisano niekorzystną umowę z Polsko- Amerykańskimi Klinikami Serca, to oszczerstwo- dodała.
Danuta Krępa zapowiedziała, że sytuacja Szpitala Powiatowego w Starachowicach będzie omawiana podczas piątkowego posiedzenia Rady Społecznej. Wówczas swoje stanowisko ma także przedstawić dyrektor lecznicy.