W 12. kolejce Ligi Mistrzów piłkarze ręczni Vive Tauronu mierzą się dzisiaj od godzinie 18 w Hali Legionów z MOL Pick Szeged. Po I połowie wygrywa drużna z Węgier 13:14.
Kielczanie fatalnie rozpoczęli ten rok na parkietach EHF Champions League. W dwóch meczach doznali dwóch porażek i spadli z pierwszego na trzecie miejsce w grupie. Tym samym kieleccy piłkarze ręczni mocno skomplikowali sobie sytuację w grupie B Ligi Mistrzów. Do Vardaru Skopje mistrzowie Polski tracą dwa punkty, mając na dodatek gorszy bilans bezpośrednich spotkań. To sprawia, że zajęcie pierwszego miejsca i automatyczny awans do ćwierćfinału jest mało realny.
– Nasza grupa jest wbrew powszechnym opiniom bardzo mocna i wyrównana. Bardzo ciężko jest wygrać wyjazdowy mecz w Celje, Zagrzebiu czy Kristianstad. O każdy punkt trzeba twardo walczyć. Tutaj każdy może wygrać z każdym. Mimo to nie sądzę, aby Vardar w trzech spotkaniach stracił aż trzy punkty – przyznał trener Vive Tauron Tałant Dujszebajew.
Zdaniem kieleckiego szkoleniowca, bardziej realne jest wyprzedzenie niemieckiego Rhein Neckar Loewen.
– Szeged to bardzo mocny zespół. Dlatego tylko ciężką pracą możemy wywalczyć w starciu z nim wygraną – uważa Tałant Dujszebajew. – Cały czas mamy jeszcze szanse na to drugie miejsce. Musimy liczyć na potknięcie mistrza Bundesligi. Ale przede wszystkim musimy patrzeć na siebie i wygrać niedzielne starcie z Pick Szeged – dodał kirgiski trener.
Sytuacja mistrzów Polski mogła być zupełnie inna, gdyby nie niespodziewana porażka w ostatniej kolejce z mistrzem Słowenii. Vive, które prowadziło niemal przez całe spotkanie, w ostatnich sekundach dało sobie odebrać pewną wygraną.
– Uważam, że mimo porażki był to naprawdę dobry mecz w naszym wykonaniu, przynajmniej przez 50 minut. Później całkiem stanęliśmy i pozwoliliśmy gospodarzom wrócić do gry. Ale taki jest sport. Nie ma co rozdzierać szat, tylko trzeba skupić się na najbliższym meczu – powiedział rozgrywający Vive Tauron Kielce Paweł Paczkowski.
W pierwszej rundzie rozgrywek kielczanie pokonali na wyjeździe wicemistrza Węgier 29:27, ale zwycięstwo zapewnili sobie dopiero w ostatnich minutach.
– To wcale nie oznacza, że teraz czeka nas łatwe zadanie – przestrzega Krzysztof Lijewski. – To bardzo dobra ekipa, która potrafi wygrać z każdym, więc najgorsze co moglibyśmy zrobić byłoby zlekceważenie Madziarów – ocenia rozgrywający mistrzów Polski.
– To ponownie może być bardzo wyrównane spotkanie. Spotkamy się z bardzo mocną, kompletną drużyną. Pick Szeged to zespół z absolutnego europejskiego topu. O wygranej zadecyduje dyspozycja dnia. Zrobimy wszystko, aby dwa punkty zostały w Kielcach – zapewnia popularny „Paczas”.
Rozgrywający Vive w ostatnim ligowym meczu z Gwardią w Opolu podczas jednej z akcji ofensywnych pechowo uderzył głową w ścianę miejscowej hali i już do końca spotkania nie pojawił się na parkiecie. Szczypiornista zapewnia jednak, że jego występ w niedzielę nie jest zagrożony.
– Pozostał ślad na głowie, ale czuję się już dobrze i nie mam żadnych problemów ze zdrowiem. Mogę już normalnie trenować i jestem do dyspozycji trenera Dujszebajewa na mecz z wicemistrzami Węgier – dodał rozgrywający Vive.
– Obie drużyny doskonale wiedzą o co grają. To oczywiście bardzo ważny mecz, ale innych już do zakończenia rundy zasadniczej nie będzie. Po dwóch porażkach chcemy wreszcie wygrać. Jestem przekonany, że pomogą nam w tym nasi kibice. Ich gorący doping będzie nam bardzo potrzebny – zaapelował do kieleckich fanów Dujszebajew, który w meczu z zespołem z Szeged nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Mariusza Jurkiewicza i Tobiasa Reichmanna.
Mecz Vive Tauron Kielce – MOL Pick Szeged rozpocznie się o godzinie 18. Transmisja na antenie Radia Kielce.
Wyniki meczów 12. kolejki – grupa B:
Rhein-Neckar Loewen – Mieszkow Brześć 25:24 (11:12)
Vardar Skopje – Celje Pivovarna Lasko 35:30 (20:15)
Prvo Zagrzeb – IFK Kristianstad 26:23 (13:11)