Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner jest niemal pewny, że drużyna skoczków zdobędzie medal w rozpoczynających się w środę w Lahti mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym. Wierzy też w medale w konkursach indywidualnych i sukces biegaczki Justyny Kowalczyk.
Przed dwoma laty w Falun „biało – czerwoni” zdobyli dwa medale. Skoczkowie stanęli na najniższym stopniu podium zmagań drużynowych, a w sprincie drużynowym z trzeciego miejsca cieszyły się również Kowalczyk i Sylwia Jaśkowiec. Teraz oczekiwania są znacznie większe.
„W tej chwili mamy taką sytuację, że najbardziej liczącymi się w skokach zespołami są Polacy, Niemcy i Austriacy. To są drużyny, które prawdopodobnie będą walczyć o medale i nic nie wskazuje na to, żeby miało być inaczej” – powiedział szef związku.
Apoloniusz Tajner nie tonuje nastrojów, bo tak dobrych wyników w Pucharze Świata polska ekipa wcześniej nie miała. 3 grudnia w Klingenthal biało-czerwoni po raz pierwszy w historii wygrali konkurs drużynowy. Wynik ten powtórzyli 28 stycznia w Willingen, a tydzień wcześniej w Zakopanem zajęli drugie miejsce.
Optymistą jest również Adam Małysz dyrektor koordynator kadry narodowej w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim.
Rywalizacja drużynowa w Lahti odbędzie się dopiero 4 marca. Wcześniej kibiców czekają zmagania indywidualne – 25 lutego na średniej skoczni i 2 marca na dużej.
Od 2009 roku z każdych mistrzostw z medalem wraca Justyna Kowalczyk. Choć najlepsza polska biegaczka nie prezentuje się już tak dobrze, jak w szczytowym okresie kariery, to Apoloniusz Tajner wierzy, że podtrzyma serię. Miałaby tego dokonać 28.lutego w swojej koronnej konkurencji biegu na 10 km techniką klasyczną.