– Nie musi robić tego trener. Sami siebie zrugamy. Ta stracona bramka w tym meczu niczego nie zmieniła, ale w kolejnym może zabrać nam punkty – stwierdził obrońca Korony Rafał Grzelak, analizując sobotnią ligową potyczkę z Wisłą Płock. Kielczanie wygrali zasłużenie 4:2, ale w doliczonym czasie gry zaspali w defensywie i niepotrzebnie stracili drugiego gola.
– Musimy wystrzegać się takich sytuacji. Nieważne jaki jest wynik, powinniśmy być konsekwentni do samego końca. Takie bramki bolą, ale zapewniam, że wyciągniemy wnioski na przyszłość – dodał 28 – letni piłkarz.
Korona po zwycięstwie nad „Nafciarzami” awansowała na ósme miejsce w tabeli LOTTO Ekstraklasy. Był to czwarty mecz pod wodzą Macieja Bartoszka na „Kolporter Arenie” i czwarty wygrany. Z trzech wyjazdowych, kielecki szkoleniowiec nie przywiózł nawet punktu.
W piątek 24.lutego „żółto – czerwoni” zmierzą się w Gdyni z Arką.