Kamil Suchański zarzucił Prezydentowi Kielc kłamstwa, manipulacje oraz dezinformacje, uzasadniając powody zdymisjonowana go z funkcji członka Rady Nadzorczej Korony Kielce S.A.
Suchański został odwołany w zeszłym tygodniu. Prezydent tłumaczył wtedy, że stracił zaufanie do biznesmena, po tym, jak ten wytoczył miastu proces twierdząc, że władza w Kielcach uniemożliwia mu rozwój działalności. Konflikt jest związany z budową osiedla bloków przy ulicy Działkowej.
W całym zamieszaniu bezspornym jest, że skarga Kamila Suchańskiego i jego wspólnika trafiła do Prokuratury, choć nie złożyli jej bezpośrednio do niej. Suchański ze wspólnikiem poskarżyli się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a dopiero SKO zawiadomiło Prokuraturę. Na podstawie tego zawiadomienia prezydent miasta podjął decyzję o dymisji, choć nie powiedział, że skarga trafiła do Prokuratury za pośrednictwem SKO. Z wypowiedzi Prezydenta wynikało, że to Kamil Suchański ze wspólnikiem złożyli zawiadomienie do Prokuratury.
Kamil Suchański w swojej obronie utrzymuje, że nie złożył zawiadomienia do prokuratury, ale też nie napomknął, że taką skargę w ogóle złożył i ostatecznie do prokuratury ona trafiła. Podobnie jak nie wspomniał, że prezydentowi przyznała rację zamówiona przez ratusz opinia kancelarii prawnej w sprawie budowy osiedla przy ul. Działkowej.
„W tym sporze jest 5 do 0 dla wnioskodawców” – pisze Kamil Suchański. Trudno uznać za wiarygodny podany przez niego wynik starcia z Urzędem Miasta, skoro trzymając się terminologii sportowej – ostatecznie został znokautowany przez WSA, o czym również nie wspomniał.