Lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach uratowali mężczyznę, którego w sobotę, 7 stycznia, znaleziono przed południem na ulicy Biesak w Kielcach. Jak informowaliśmy, kobieta wyprowadzająca psa zauważyła leżącego w śniegu nieruchomego człowieka. Zawiadomiła pogotowie ratunkowe, które odwiozło go do szpitala.
Edward Pietrzyk, kierownik Kliniki Kardiochirurgicznej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach informuje, że 60-letni pacjent trafił do szpitala w stanie skrajnego wychłodzenia. Temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 24 stopnie. Lekarze natychmiast przystąpili do reanimacji, podłączyli go do respiratora, umożliwiającego oddychanie oraz do specjalnej aparatury EKMO, która ogrzała mężczyznę.
– Mężczyzna był nieprzytomny, dopiero 10 stycznia, odzyskał świadomość na tyle, że można go było odłączyć od respiratora. Obecnie pacjent oddycha samodzielnie, stan jego zdrowia się poprawia, ale nie do końca jeszcze wiemy, jakie szkody wyrządziła tak niska temperatura. Nie mamy pewności, co do stanu stóp pacjenta, być może trzeba będzie je amputować. Natomiast praca pozostałych narządów się poprawia – dodaje Edward Pietrzyk.
Jak informuje Anna Mazur – Kałuża, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, to nie pierwszy pacjent w stanie skrajnej hipotermii, którego życie uratowali lekarze i pielęgniarki ze szpitala na Czarnowie. – Od stycznia ubiegłego roku, lekarze z Kliniki Kardiochirurgii było pięć takich osób, troje z tych pacjentów musiało być podłączonych do tzw. EKMO, czyli aparatury która ogrzewa ciało i na pewien czas zastępuje pracę serca i płuc – wyjaśnia Anna Mazur – Kałuża.
Mężczyzna, który w stanie skrajnej hipotermii trafił w sobotę do szpitala na Czarnowie zostanie przeniesiony na oddział chirurgii ogólnej, by specjaliści mogli dokończyć leczenie odmrożeń. Na razie nie wiadomo kiedy zostanie wypisany ze szpitala.
Z kolei kilka dni temu, dzięki szybkiej interwencji policji, udało się uratować życie innemu mężczyźnie, który błąkał się w okolicach Lisowa. Funkcjonariusze jeszcze przed przyjazdem karetki pogotowia zaczęli ogrzewać jego ciało, dzięki czemu mężczyzna przeżył.