Awaria sygnalizacji świetlnej na dwóch skrzyżowaniach drogi krajowej nr 74 w Kostomłotach, nieoczekiwanie rozwiązała problem korków, które tworzyły się na tej trasie. Zdaniem wielu kierowców, drogowcy nie powinni ponownie włączać świateł, które wstrzymują ruch na krajowej „74”.
Inni uważają jednak, że brak sygnalizacji powoduje problemy z włączeniem się do ruchu z podporządkowanych dróg. Mieszkańcy Kostomłotów uważają natomiast, że światła są konieczne, bo mają problem z przejściem przez ruchliwą drogę krajową.
Sygnalizacja świetlna w Kostomłotach została zamontowana sześć lat temu. Rzecznik prasowy kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Małgorzata Pawelec mówi, że było to konieczne ze względów bezpieczeństwa. Przypomina, że w tym miejscu dochodziło do wielu wypadków, w tym śmiertelnych.
Małgorzata Pawelec dodaje, że sygnalizacja w Kostomłotach jest wyposażona w kamery, które sterują cyklem świateł. Zapewnia, że wiele razy był modyfikowany także sposób jej działania. Tłumaczy jednak, że zsynchronizowanie świateł jest trudne, ze względu na niewielką odległość pomiędzy skrzyżowaniami.
Małgorzata Pawelec zaznacza natomiast, że likwidacja sygnalizacji w Kostomłotach nie jest przewidywana. Argumentuje, że w ciągu 10 lat natężenie ruchu wzrosło na tej trasie z kilkunastu do ponad 23 tysięcy pojazdów na dobę. Drogowcy wskazują także, że pomiary natężenia ruchu wykazały wzrost liczby pojazdów nie tylko na drodze krajowej, ale również na trasach wojewódzkich i powiatowych, które wiodą przez Kostomłoty.