Ataki nienawiści skierowane do polskich imigrantów w Wielkiej Brytanii, zdaniem Witolda Sokały, politologa z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, to nie tylko kwestia jakiejś społecznej reakcji Brytyjczyków.
Gość Radia Kielce podkreślił, że do wywołania agresji mógł się przyczynić sposób, w jaki była prowadzona kampania dotycząca wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, kolportaż pewnych ulotek wskazuje na napuszczanie Brytyjczyków na różne mniejszości i to nie tylko na Polaków. To jest zorganizowana akcja jakiejś grupy, która próbuje podbić emocje i wzbudzić niepewność – zaznaczył politolog. Jego zdaniem, byłoby bardzo dobrze, gdyby różne służby zarówno polskie i brytyjskie zajęły się tym właśnie wątkiem.
Witold Sokała pytany o to, czy przeprowadzane ostatnio rozmowy na wysokim szczeblu politycznym wpłyną na zmniejszenie fali agresji stwierdził, że jest to raczej gest pod publiczkę.
Zdaniem gościa Radia Kielce ważniejsza jest w tej kwestii współpraca polskiej i brytyjskiej policji. To jest szansa na lepszą koordynację i na to, żebyśmy mieli też wewnątrz lepszą wiedzę o charakterze tego zjawiska.
Jak już informowaliśmy, 28-letni Polak, który trafił do szpitala z rozciętą głową, po pobiciu w piątek w Leeds został w poniedziałek zwolniony ze szpitala. Natomiast w Harlow trwa śledztwo w sprawie śmiertelnego pobicia w końcu sierpnia 40- letniego polskiego robotnika.
Szef Komisji Europejskiej wystąpił w Parlamencie Europejskim w obronie Polaków za granicą. „Europejczycy nie mogą zaakceptować, by polscy robotnicy byli napastowani, bici, a nawet mordowani na ulicach Essex. Jean-Claude Juncker wypowiedział te słowa w Strasburgu, wygłaszając przemówienie o stanie Unii.
Posłuchaj Rozmowy Dnia: