Przemysł zbrojeniowy może stać się kołem zamachowym polskiej gospodarki – uznali jednogłośnie minister rozwoju Mateusz Morawiecki i wiceszef MON Bartosz Kownacki. Obaj politycy uczestniczyli w konferencji poświęconej rodzimej zbrojeniówce w trakcie Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach.
Wicepremier Mateusz Morawiecki podkreślił, że sektor zbrojeniowy został wpisany w Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Jego zdaniem, przemysł obronny może wpłynąć na szybki rozwój całej gospodarki. Musi jednak stać się konkurencyjny. Wicepremier poinformował, że powstaje szczegółowy plan tego, jak przemysł obronny „wpisać” w plan reindustrializacji Polski. – Zależy nam, żeby przemysł obronny był podziwiany tak samo jak polscy żołnierze. Na razie tak nie jest, ale będzie – mówił w Kielcach Mateusz Morawiecki.
Minister rozwoju dodał, że oczekiwania wobec rodzimego przemysłu obronnego wymagają od samych spółek dużego zaangażowania i wielu zmian. Chodzi między innymi o wprowadzanie innowacyjnych produktów i współpracę z ośrodkami badawczymi.
Z kolei wiceszef MON Bartosz Kownacki podkreślił, że sektor zbrojeniowy z udziałem skarbu państwa musi zmienić mentalność i walczyć o kontrakty zagraniczne. Bartosz Kownacki mówił, że wyznacznikiem tego, jak słaba obecnie jest kondycja przemysłu zbrojeniowego, są kwestie związane z eksportem. Wiceminister przypomniał, że albo są niszowe kontrakty albo takie, które generują problemy, jak w przypadku umów z Indiami i Malezją. W obu przypadkach okazało się, że kontrakty były zawarte z błędami.
Bartosz Kownacki podkreślił, że państwową zbrojeniówkę należy wspierać politycznie. Dlatego pracownicy attachatów przy polskich ambasadach powinni organizować więcej spotkań biznesowych i lepiej orientować się w potrzebach zbrojeniowych danego państwa. Wiceszef MON przypomniał również, że rodzimy sektor zbrojeniowy ma o co walczyć w kraju, bo w ciągu dekady w modernizację nasza armia zainwestuje nawet kilkaset miliardów złotych.