Wciąż nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle zostanie spowolniony ruch na kieleckim Rynku. Po kilkunastu miesiącach szukania sposobu na zmuszenie kierowców do zdjęcia nogi z gazu, drogowcy wraz z designerami wypracowali rozwiązanie. Nie wiadomo jednak, czy w tym roku uda się je wdrożyć.
Miejski Zarząd Dróg zlecił realizację inwestycji Rejonowemu Przedsiębiorstwu Zieleni i Usług Komunalnych. Spółce tej nie udało się jednak znaleźć podwykonawcy, który za 150 tysięcy złotych wykonałaby prace, zaplanowane na Rynku. Sprawa wróciła więc do MZD. Rzecznik prasowy tej instytucji Jarosław Skrzydło mówi, że drogowcy mają gotowy projekt. Zapewnia, że wkrótce ogłoszony zostanie przetarg mający wyłonić wykonawcę prac. Pytany przez nas o termin realizacji planowanej od kilkunastu miesięcy inwestycji odpowiada jedynie, że prawdopodobnie prace zostaną wykonane w tym roku.
Radna Agata Wojda nie krytykuje pomysłu wypracowanego przez drogowców i designerów. Uważa, że należy wymusić na kierowcach wolniejszą, ostrożniejszą jazdę po północnej pierzei Rynku. Według niej, wypracowanie rozwiązania, które do tego doprowadzi, trwa jednak zdecydowanie za długo. Radna obawia się, że kwestia spowolnienia ruchu na Rynku nabierze tempa, dopiero, gdy w tym miejscu dojdzie do tragedii.
Jak informowaliśmy, projekt nawiązuje stylistyką do znajdującego się na Rynku tzw. miejskiego salonu. W wyznaczonych miejscach ustawione mają zostać elementy małej architektury, które uniemożliwią przejazd na wprost północną pierzeją Rynku. Mają to być między innymi donice z roślinami. W zależności od ich wielkości, przy niektórych będą stojaki rowerowe, siedziska lub kosze na śmieci.