Francja wygrała z Niemcami 2:0 w drugim półfinale EURO 2016. Obydwa gole strzelił Antoine Griezmann. W niedzielę o tytuł mistrzów Europy zagra z Portugalią na Stade de France pod Paryżem. Więcej na ten temat Marek Brzeziński.
Komentatorzy obiektywnie przyznają, że w tym spotkaniu Francja przeżywała trudne chwile, bo początkowym szturmie niebieskich kogutów mistrzowie świata się otrząsnęli i to oni mieli przewagę. Francuzi kontratakowali, ale albo zabrakło tej kropki nad „i” albo na straży stał – Neuer, jak to ujął jeden ze sprawozdawców, najlepszy bramkarz świata. Rękawicę rzucił mu śmiało kapitan Niebieskich Lloris, który kilkakrotnie ratował swój zespół przed utratą goli. Starzy mistrzowie z 98-mego roku podkreślają, że Niemcy bez ataku nie mieli szans na wygranie chociaż ich organizacja gry była niemal wzorowa. Zaznaczają, że w drużynie francuskiej czuje się dobre fluidy – to zespół chłopaków, pełnych radości, znakomicie grających w piłkę i pełnych uśmiechu. Lloris przestrzega przed popadaniem w euforię, bo został jeszcze jeden krok do zrobienia i na tym trzeba się skupić – finał z Portugalią. A swoją drogą, to po zdobyciu Mistrzostwa Świata – był Lizu – od Lizarazu, był Zizou od Zinedina Zidana, teraz w sercach francuskich kibiców i na ustach komentatorów króluje Grizou – strzelec dwóch bramek w meczu z Islandią, a teraz obydwu goli z Manschaftem.
IAR