Po zwycięstwach w pierwszych spotkaniach, piłkarze Polski i Niemiec zagrają w czwartek o awans do 1/8 finału mistrzostw Europy. Tego samego dnia w turnieju powalczą inne zespoły grupy C – Ukraina i Irlandia Północna, które nie zdobyły jeszcze punktów.
Już w czwartek w Saint-Denis ok. godz. 23, kiedy zakończy się spotkanie biało-czerwonych z mistrzami świata, któryś z zespołów może cieszyć się z miejsca w najlepszej „16” francuskiego turnieju. Wcześniej bowiem będzie już znany wynik konfrontacji reprezentacji, które przegrały inauguracyjne występy.
Los sprawił, że w 21. wieku Niemcy bardzo często stają na drodze Polaków. W MŚ 2006 biało-czerwoni przegrali z gospodarzami mundialu 0:1, a dwa lata później – podczas Euro w Austrii i Szwajcarii – ulegli Niemcom 0:2.
Czas rewanżu nadszedł w październiku 2014 roku, gdy reprezentacja, prowadzona już przez Adama Nawałkę, pokonała w Warszawie utytułowanego rywala 2:0. To zwycięstwo – pierwsze w historii nad Niemcami – „zbudowało” nową reprezentację Polski, która cały czas imponuje formą. Ciepłych słów pod adresem drużyny Nawałki nie zmieniła nawet porażka z Niemcami 1:3 we Frankfurcie (we wrześniu 2015). Biało-czerwoni, z wyjątkiem początku spotkania, walczyli wówczas jak równy z równym z gospodarzami.
Wiadomo, że w polskiej bramce nie zagra Wojciech Szczęsny. Zastąpi go Artur Boruc lub Łukasz Fabiański.
„Mamy nadzieję, że będzie gotowy na mecz z Ukrainą. Taką opinię wyraził również doktor reprezentacji” – powiedział o golkiperze Romy Nawałka na środowej konferencji prasowej.
W drugim czwartkowym meczu grupy C Ukraina zagra o godz. 18 w Lyonie z Irlandią Północną. Sytuacja tych ekip jest zgoła odmienna, gdyż druga porażka którejś z ekip może sprawić konieczność pakowania walizek.