Przed Sądem Okręgowym w Kielcach odbyła się dziś kolejna rozprawa w procesie lustracyjnym dziekana Wydziału Zarządzania i Administracji UJK – Wojciecha S. Instytut Pamięci Narodowej twierdzi, że są dowody na to, iż był on tajnym współpracownikiem komunistycznej Służby Bezpieczeństwa.
Zdaniem prokuratury oskarżony złożył w październiku 2008 roku oświadczenie lustracyjne, w którym zaprzeczył współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. W trakcie weryfikacji dokumentów ustalono tymczasem, że w archiwach po SB zachowały się: teczka pracy i teczka personalna tajnego współpracownika o pseudonimie „Tadeusz”. Pod takim pseudonimem został w 1984 roku zarejestrowany Wojciech S.
Dziś przed sądem zeznawali znajomi i współpracownicy Wojciecha S. Poddawali w wątpliwość jego pracę dla Służby Bezpieczeństwa. Twierdzili, że w latach ’80 oskarżony mówił, że był nachodzony i nękany przez jednego z oficerów i robił wszystko, by unikać tych kontaktów. – Jeśli już coś przekazywał to były to informacje przeczytane wcześniej w gazetach – zeznawali świadkowie.
Kolejna rozprawa została zaplanowana w połowie lipca. Wyjaśnienia będą składać kolejni świadkowie oraz biegły grafolog, który wydawał opinię w sprawie dokumentacji prowadzonej przez SB.
Podczas pierwszej rozprawy Wojciech S. złożył wyjaśnienia. Przyznał, że 26 czerwca 1984 roku podpisał deklarację współpracy, ale nie jest to dokument, widniejący w aktach sprawy. Jego zdaniem większość dokumentów na jego temat została podrobiona. Jeśli sąd uzna dziekana kłamcą lustracyjnym będzie wiązało się to z utratą stanowiska i zakazem pełnienia funkcji publicznych przez co najmniej trzy lata.