Starosta pińczowski Zbigniew Kierkowski nie wie jeszcze, jaką podejmie decyzję po uchyleniu przez wojewodę świętokrzyskiego uchwały rady powiatu o likwidacji oddziału ginekologicznego w szpitalu w Pińczowie. Stwierdził, że nie otrzymał jeszcze pisma wojewody z uzasadnieniem.
Możliwych jest kilka scenariuszy. Starosta może powtórzyć całą procedurę od nowa z uwzględnieniem kwestionowanych punktów, albo zaskarżyć decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jutro zbiera się rada powiatu. Niewykluczone, że ta sprawa będzie także tematem debaty.
Za decyzją wojewody, by uchylić decyzję rady powiatu pińczowskiego o likwidacji oddziału ginekologicznego przemawiało kilka powodów – mówi rzecznik wojewody Diana Głownia. Radni nie zapytali o opinię komisji zdrowia. Nie sprecyzowali także terminu likwidacji oddziału. Uchwała zakładała, że powinno to być najpóźniej do końca sierpnia tego roku.
Przypomnijmy, dyrektor lecznicy Bartosz Stemplewski chciał zlikwidować oddział z powodów finansowych. Według jego wyliczeń – do każdego porodu musi dopłacać około 1300 złotych, ponieważ w szpitalu rodzi się tylko około 200 dzieci rocznie.
Dyrektor zamierza w miejsce ginekologii utworzyć inne bardziej rentowne oddziały, m.in. zamiejscowy oddział Świętokrzyskiego Centrum Onkologii oraz oddział neurologiczny.
Przeciwni likwidacji ginekologii są mieszkańcy oraz część personelu medycznego. Zbierają podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie w tej sprawie referendum.
Z kolei Rada Miasta w Pińczowie przyjęła uchwałę intencyjną, dotyczącą przejęcia całej lecznicy. Jak wyjasnia burmistrz Włodzimierz Badurak – dokument upoważnia go do rozpoczęcia rozmów ze starostą na temat dalszego funkcjonowania szpitala w mieście.