Władze Kielc zamierzają sfinansować zakup czujników tlenku węgla dla mieszkańców, korzystających z piecyków gazowych i ogrzewających mieszkania węglem bądź gazem. Miasto chce zamówić 30 tysięcy takich urządzeń.
Prezydent Wojciech Lubawski podkreśla, że ma to być sposób na uniknięcie tragedii spowodowanych zatruciem czadem. W całym mieście jest około 20- 30 tysięcy domów i mieszkań, w których może wystąpić takie zagrożenie. Montaż urządzeń będzie trwał przez cały rok, ponieważ dostawcy nie są w stanie zrealizować od razu tak dużego zamówienia.
Instalowaniem czujników będzie zajmowała się Straż Miejska. Nie będzie się to wiązało z żadnymi opłatami, dlatego prezydent już teraz uczula mieszkańców, by nie dali się nabrać potencjalnym oszustom.
W pierwszej kolejności czujniki trafią do rodzin, które ogrzewają domy piecami węglowymi i gazowymi. Później będą montowane na osiedlach, na których do podgrzewania wody służą piecyki gazowe. To m.in. KSM, Sady i Uroczysko.
Za pośrednictwem Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie rozprowadzono już 350 czujników. Przekazano je podopiecznym placówki, którzy korzystają z pieców węglowych.