Jest postęp w pracach nad ujednoliceniem numeracji budynków i nazw ulic w Kielcach. Chodzi o jednakowe tabliczki, które informowałyby, przy którym numerze ulicy obecnie się znajdujemy. Tak jest np. w Warszawie, Łodzi czy Częstochowie. W Kielcach obowiązek posiadania numeru porządkowego spoczywa na właścicielu posesji, a z tym bywa różnie.
Wprawdzie za brak oznakowania straż miejska może ukarać mandatem, ale są to sporadyczne przypadki. Tymczasem ludzie błądzą i nie są w stanie wskazać właściwego adresu. Tak jest np. na ulicy Wapiennikowej w Kielcach. Spotkani przez naszego reportera mieszkańcy nie byli wstanie wskazać, gdzie jest numer 14 przy ulicy Wapiennikowej. Mówią, że w takim przypadku wchodzą do budynków i pytają się, jaki to adres. Albo korzystają z wyszukiwarki Google. Jak powiedzieli, jeden z budynków ma aż trzy adresy, w zależności od której strony się do niego wchodzi. Raz okazuje się, że jest przy Wapiennikowej, drugi adres to Starowapiennikowa, a trzeci numer przypisany jest do osiedla Kochanowskiego.
Jak mówi geodeta miejski Henryka Baran, prace na poprawianiem numeracji trwają cały czas. Dyrektor Baran zwróciła się do Wydziału Spraw Przestrzennych z propozycją podjęcia uchwały, która regulowałaby kwestię jednorodnych tabliczek z numerem porządkowym i nazwami ulic. Jak mówi geodeta miejski, możliwe, że wydział dyrektora Artura Hajdorowicza sporządzi uchwałę, którą ostatecznie rozwiąże problem wizualizacji tabliczek w Kielcach. Taką uchwałę musieliby przegłosować radni miejscy.
W wydziale spraw przestrzennych udało się jedynie ustalić, że prace nad uchwałą regulującą rozwieszenie szyldów i reklam trwają. To właśnie w jej ramach ma zostać rozwiązany również problem numeracji budynków w mieście. Pieniędzy na ten cel wprawdzie nie zapisano w przyszłorocznym budżecie. Nieoficjalnie mówi się, że magistrat będzie chciał pozyskać na to środki z Unii Europejskiej.