Brytyjska grupa rockowa Motorhead kończy działalność po śmierci jej legendarnego lidera, Lemmy’ego Kilmistera. Muzyk, dla wielu symbol rock n’ rolla, zmarł na raka w wieku 70 lat.
„To koniec Motorhead, to jasne. Lemmy uosabiał Motorhead. Mimo to zespół żyje w pamięci wielu fanów” – powiedział perkusista zespołu Mikkey Dee w rozmowie ze szwedzką gazetą „Expressen”. Jak dodał, nie będzie już nowych płyt, ale marka Motorhead przetrwa i zostanie w sercach.
Ian „Lemmy” Kilmister założył Motorhead w 1975 roku, w zespole był basistą i wokalistą. Zespół grał surową, szybką i zarazem bardzo charakterystyczną odmianę heavy metalu. W krótkim czasie zdobył dużą popularność na całym świecie. Zdecydowanie najbardziej znanym utworem grupy była piosenka „Ace of Spades”, która pojawiała się na każdym koncercie.
Lemmy Kilmister słynął z rock n’ rollowego stylu życia, nonkonformizmu i determinacji. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia nadal pojawiał się na scenie. Ze swoim zespołem wielokrotnie odwiedzał Polskę.
Hołd zmarłemu muzykowi oddało dziś wielu kolegów z branży, między innymi Ozzy Osbourne i zespół Metallica.